Tomasz Gollob owacyjnie powitany w Ostrowie (foto)
Czekali na niego kilkanaście lat, ale warto było. Tomasz Gollob w Ostrowie witany był przez kibiców owacyjnie. Odpłacił fanom gorące przyjęcie wspaniałą jazdą i setkami zdjęć i rozdanych autografów.
Wielkie święto polskiego speedwaya w Ostrowie Wielkopolskim miało miejsce w środę, 1 maja. Po kilku latach przerwy na Stadionie Miejskim znów zjawiły się gwiazdy światowego speedwaya. Na Tomasza Golloba miejscowi fani czekali nawet kilkanaście lat. - Bez wątpienia była to bardzo udana impreza. Pełen stadion kibiców, dobre ściganie, zwycięstwo naszej reprezentacji, choć musieliśmy się sporo napracować, by pokonać walecznych Rosjan, którzy mają młodą i perspektywiczną drużynę – powiedział dla SportoweFakty.pl Tomasz Gollob.
Lider klasyfikacji Grand Prix w Ostrowie przyjęty był owacyjnie. Fantastyczne akcje na torze Tomasza Golloba wzbudzały ogromny aplauz publiczności. - Tor był bardzo dobrze przygotowany - był do ścigania. W wyścigu z braćmi Łagutami rzeczywiście trzeba było pojechać odważnie. Oni jeżdżą twardo i trzeba z jednej strony szybko ich wyprzedzać, a z drugiej mocno na nich uważać. W meczu często my wyprzedzaliśmy Rosjan, oni nas. Było bardzo dużo dobrego żużla i widać było, że to strasznie się podoba kibicom - dodał Gollob.
Kibice zamarli z przerażenia, kiedy w jedenastym wyścigu doszło wręcz do zderzenia dwóch Polaków - Piotra Pawlickiego i Tomasza Golloba. Tylko niesamowite umiejętności i doświadczenie byłego mistrza świata sprawiło, że obyło się bez potężnego karambolu. - Piotrek na pewno nie chciał takiej sytuacji. To już historia. Całe szczęście, że nic się nie stało. Staram się patrzeć dookoła głowy i dostrzegłem, co się święci. Przewidziałem to i mądrze ułożyłem się na motocyklu, tak żeby nikt z nas się nie przewrócił. To się udało - podkreśla nasz rozmówca.
Tomasz Gollob w 1990 roku wygrał Łańcuch Herbowy Ostrowa Wielkopolskiego. W imprezie tej miał wystartować także w 2008 roku, ale wówczas zawody przełożono. Zapytany, czy przyjąłby ewentualne zaproszenie na tegoroczną najstarszą imprezę żużlową w Polsce, 42-letni zawodnik odpowiedział bardzo dyplomatycznie. - Jeśli znalazłbym czas w moim napiętym kalendarzu, to jak najbardziej. Bardzo podoba mi się to, co zrobiono tutaj w Ostrowie. Widać, że jest tutaj sprzyjający klimat do speedwaya. Nie obiecuję jednak, że wystąpię w Łańcuchu Herbowym, bo mam naprawdę wiele imprez. Chętnie jeśli będę miał wolny termin przyjadę ponownie do Ostrowa - powiedział Gollob.
Lider klasyfikacji Grand Prix po drodze z konferencji prasowej z trybuny głównej do parku maszyn rozdał setki autografów i pozował do wielu zdjęć z kibicami, dla których możliwość zobaczenia na żywo ikony polskiego żużla była niesamowitym przeżyciem i wielką frajdą. Dodajmy, że po ostatnim wyścigu Tomasz Gollob wyjechał na tor, na którym kręcił efektowne "bączki". Bawił także kibiców efektowną jazdą na jednym kole.
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.