Niesamowita determinacja Tomasza Golloba. W ostatnich miesiącach przeszedł ogromną metamorfozę

WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Tomasz Gollob
WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Tomasz Gollob

- Dopóki jestem z wami wszystkimi, to walczę - powiedział Tomasz Gollob. Legendarny były żużlowiec nie ukrywał, że każdy dzień jest bardzo trudny, ale nie ma zamiaru się poddawać. W ostatnich miesiącach przeszedł metamorfozę i schudł 30 kilogramów.

W tym artykule dowiesz się o:

Tomasz Gollob to bez wątpienia nie tylko jedna z legend polskiego, ale także światowego żużla. W 2010 roku osiągnął swój największy sukces i zdobył tytuł indywidualnego mistrza świata. Zresztą w naszym kraju znają go ludzie nie tylko związani z "czarnym sportem".

Niestety, siedem lat temu uległ katastrofalnemu w skutkach wypadkowi na motocrossie. Od tego czasu porusza się na wózku inwalidzkim.

Ogromna determinacja

- Życie jest bardzo trudne. Każda doba to walka. Żeby przyjechać do studia, muszę się przygotowywać, ale nie przez jeden dzień, a miesiącami. Trzeba być w miarę zdrowym, ale też odpowiednio wyglądać. To mi zajęło tylko albo aż siedem lat - mówił 53-latek podczas "Kolegium Żużlowego" emitowanego na kanale YouTube CANAL+ SPORT.

ZOBACZ WIDEO: "Mam co robić w życiu". Interesujące słowa Rusieckiego na temat zmiany prezesa Fogo Unii

Ośmiokrotny indywidualny mistrz Polski stara się trenować przynajmniej dwie godziny dziennie, bez przerw czy dni na regenerację. Jeśli czuje się dobrze, to na sali rehabilitacyjnej spędza nawet trzy godziny. Jego stan zdrowia od niedawna pozwala mu na wykonywanie ćwiczeń na maksimum możliwości. Niektóre efekty są zauważalne nawet gołym okiem.

- W ostatnim czasie schudłem 30 kilogramów. Jeszcze w poprzednim sezonie ważyłem około 100 kilogramów i nie mogłem nic z tym zrobić. Przeszedłem cztery czy pięć operacji w bardzo krótkim czasie, a organizm na lekach oraz sterydach inaczej się zachowuje. Te operacje są trudne, bo to nie jest naprawa palca czy łokcia, tylko ingerencja w skomplikowane części ciała. Szacunek dla tych, którzy się tym zajmują - przyznał Tomasz Gollob.

Dzień, który zmienił jego życie

Przypomnijmy, że życie mistrza zmieniło się na zawsze 23 kwietnia 2017 roku. Bydgoszczanin w Chełmnie miał trening na motocrossie. To była jego ogromna pasja. Zresztą właśnie to od tej dyscypliny rozpoczynał swoją przygodę ze światem motocyklowym.

Niestety, gdy miał już kończyć trening, doszło do niebezpiecznego wypadku. Gollob stracił przytomność, złamał kręgosłup, utracił czucie w nogach. Informacja niemal od razu obiegła wszystkie polskie media. Zawodnik przeszedł wielogodzinną operację i utrzymywany był w stanie śpiączki farmakologicznej. Sytuacja była naprawdę niebezpieczna.

"Dopóki jestem z wami wszystkimi, to walczę"

Legendarny żużlowiec nie ma jednak zamiaru się poddawać, choć nie zawsze wszystko idzie po jego myśli. Cały czas musi zmagać się z różnymi infekcjami. To powoduje, że niedługo czeka go kolejna wizyta w szpitalu. W marcu w rozmowie z naszym portalem zdradził, chce wystartować w Rajdzie Dakar i udowodnić, że nie ma rzeczy niemożliwych. Opowiedział także, jak wyglądają jego ćwiczenia.

- Niemal codziennie korzystam z egzoszkieletu, chodzę przy chodziku czy ćwiczę stanie. Później korzystam z rowerka na ręce, wyciskam sztangi czy ćwiczę mięśnie przy użyciu różnych gum. Pobudzam mięśnie w każdy możliwy sposób. Staram się robić jak najwięcej powtórzeń z mniejszym obciążeniem. Robię wszystko po kolei - mówił wówczas.

- Dopóki jestem z wami wszystkimi, to walczę, a jaki będzie koniec, zobaczymy - podsumował Tomasz Gollob w trakcie programu.

Czytaj także:
> Chciał zatańczyć na weselu córki. Lekarze walczyli o cud, który się nie wydarzył
> Gdzie oglądać żużel w tv? Oto tygodniowy plan transmisji

Źródło artykułu: WP SportoweFakty