Marcin Rempała odejdzie z Kolejarza? "Moim celem jest pierwsza liga"
Zawodnik Kolejarza Opole w finale IMP w Tarnowie zajął 14. miejsce. Ze swojego występu, podobnie jak całego sezonu, nie jest zadowolony. Chciałby trafić do pierwszoligowej drużyny.
Najmłodszy z braci Rempałów był jedynym żużlowcem z II ligi w finale Indywidualnych Mistrzostw Polski w Tarnowie. Zakończył zawody na 14. pozycji, ale w kilku wyścigach pokazał się z dobrej strony, pokonując między innymi Krzysztofa Jabłońskiego i Bartosza Zmarzlika. Mógłby pokusić się o wyższą pozycję, gdyby lepiej wychodził spod taśmy. - Rewelacji nie było - komentował Marcin Rempała. - Spodziewałem się lepszego rezultatu, ale stawka była bardzo silna. Zawaliłem dwa biegi. W jednym z nich dotknąłem taśmy, co wynikało też z tego, że sędzia bardzo długo przytrzymywał nas na starcie. Nie wiem, dlaczego tak robił. Myślę, że sam udział w finale to sukces, bo znalazłem się w nim jako jedyny przedstawiciel drugoligowców. Cóż, sezon się skończył i mam nadzieję, że następny będzie lepszy.
Jeźdźcowi Kolejarza przy sprzęcie pomagali starsi bracia: Tomasz i Jacek. - Dziękuję Jackowi, bo jemu zawdzięczam występ w tych zawodach - podkreślał M. Rempała. - Korzystałem z jego motorów, gdyż moje są już na wykończeniu. Gdyby nie Jacek, nie miałbym na czym jechać. Wyciągnął pomocną dłoń.
Rempała w niedzielę ponownie wystartował na torze, na którym się wychował. Przed dziewięcioma laty wraz z Januszem Kołodziejem stanowił najsilniejszą juniorską parę. Dziś Kołodziej jest mistrzem Polski, a Rempała tuła się po niższych ligach. - Staram się nie patrzeć w przeszłość, tylko koncentrować nad tym, co jest - przyznaje niespełna 29-letni żużlowiec. - Było, minęło, czasu nie cofnę. Przed turniejem przywitałem się z Januszem, ale nie mieliśmy okazji do dłuższej rozmowy. Jego zwycięstwo nie stanowi zaskoczenia. Na tym torze jest bardzo szybki i byłoby niespodzianką, gdyby nie został mistrzem.
W tym sezonie M. Rempała przeplatał lepsze występy słabszymi. W rozgrywkach drugoligowych wykręcił przeciętną średnią 1,739 punktu na bieg, lepiej spisując się w pierwszych spotkaniach. Ze swojej postawy nie jest zadowolony. - Powiem tak: dopóki miałem pieniądze na remonty, sezon był w miarę udany - wyjaśnia wychowanek Stali Rzeszów. - Gdy zabrakło finansów, sprawy się skomplikowały. Motocykle nadawały się do remontu co trzy mecze, a nie było za co ich robić.
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.