Gdański mecz nadal odbija się czkawką - Unibax Toruń - Betard Sparta Wrocław (wypowiedzi)

Jacek Hafka

W meczu drugiej kolejki Enea Speedway Ekstraligi Unibax Toruń rozgromił ekipę Betardu Sparty Wrocław 60:30. Wśród gospodarzy liderem był powracający po kontuzji Darcy Ward.

Darcy Ward (Unibax Toruń): Cieszymy się, że udało nam się zrehabilitować za inauguracyjny mecz w Gdańsku. Potrzebowaliśmy punktów do ligowej tabeli i dobrze, że cel został zrealizowany. Ze swojej formy jestem naprawdę zadowolony, świetnie było wrócić do ścigania i to na tak wysokim poziomie. Jeśli chodzi o kontuzjowanego kciuka, to jest z nim w porządku. Mogę trzymać kierownicę tak mocno, jak potrafię, więc nie ma problemu. W sobotę czeka mnie kolejna runda Speedway Grand Prix w Bydgoszczy, gdzie chciałbym powalczyć o jak najlepszy wynik, bo wiadomo, że w Nowej Zelandii zająłem odległą lokatę. Tor w Bydgoszczy sprzyja walce. Nie będzie łatwo, ale z optymizmem patrzę w przyszłość i postaram się o zwycięstwo w tych zawodach. 

Piotr Baron  (trener Betardu Sparty Wrocław): Gratuluję drużynie z Torunia, która pojechała piękny mecz. Myślę, że kilka wyścigów mogło się podobać. Niestety wynik jest co najmniej mało korzystny dla naszej ekipy. Jeśli chodzi o Troya Batchelora, to zobaczymy jak się sprawy poukładają na treningach, ale najprawdopodobniej w następnym meczu pojedzie Zbyszek Suchecki. 

Maciej Janowski (Betard Sparta Wrocław): Ciężko powiedzieć, czy jestem zadowolony ze swojego wyniku. Były to zawody drużynowe, więc nie ma co patrzeć na zdobycze punktowe poszczególnych zawodników. Jesteśmy drużyną, trzeba sumować punkty, a tych w dzisiejszych zawodach zabrakło. Przegraliśmy, jadąc daleko za rywalami. Musimy cały czas szukać odpowiednich ustawień, mam nadzieję, że szybko się odnajdziemy i zdobędziemy te pierwsze ligowe punkty. Co do sytuacji z Adrianem Miedzińskim z 13. wyścigu, to oczywiście nie wiozłem go pod sam płot, wszystko było kontrolowane, ale jeśli Adrian poczuł się urażony, to przepraszam. 

Jan Ząbik (trener Unibaksu Toruń): Gdański mecz nadal odbija się czkawką. Zawodnicy mają świadomość, że wygrywaliśmy już dziesięcioma punktami, a mimo tego przegraliśmy tamto spotkanie. Każdy z nich wyciągnął odpowiednie wnioski, wiedział gdzie popełnił błędy. Obraz dzisiejszych zawodów był już zgoła inny, mimo braku Emila Sajfutdinowa, który jest w wysokiej formie. Rosjanin dzisiaj odpoczywał po to, żeby miał wydłużony czas rehabilitacji i aby pojechał z nami już w pełni zdrów na mecz do Zielonej Góry.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

< Przejdź na wp.pl