Jerzy Kanclerz: Gollob nie uratowałby frekwencji na finale
Tomasza Gollob nie znalazł się czteroosobowym składzie, który ma wystąpić w finale Drużynowego Pucharu Świata w Bydgoszczy. - Jego obecność nie poprawiłaby znacząco frekwencji - ocenił Jerzy Kanclerz.
Organizatorzy Drużynowego Pucharu Świata wiedzą już teraz, że nie zdołają wypełnić bydgoskiego stadionu. Bodźcem, który miałby pobudzić kibiców i zachęcić ich do zakupu biletów miałby być Tomasz Gollob. Były mistrz świata nie znalazł się jednak w czteroosobowym składzie podanym przez Marka Cieślaka i może dołączyć na przygotowania kadry jedynie w roli rezerwowego.
Były menedżer Polonii, Jerzy Kanclerz, nie spodziewa się jednak tego, by ewentualna obecność Golloba wpłynęła znacząco na poprawę frekwencji podczas finału. - Jeszcze parę lat temu na pewno by tak było. Osoba Tomasza Golloba nie jest już jednak tak dużym magnesem, by przyciągnąć komplet kibiców. Gdyby Marek Cieślak umieścił go w składzie, sprzedano by z tysiąc dodatkowych wejściówek - ocenił Kanclerz w rozmowie z naszym portalem.
W zasadzie nie ma szans na to, by podczas zaplanowanego na początek sierpnia finału DPŚ zjawiło się przeszło dziesięć tysięcy kibiców. - Leszek Tellinger mówi, że zadowoliłoby go siedem-osiem tysięcy. Moim zdaniem na takie zawody powinno przyjść z dwanaście tysięcy kibiców. Obecne realia w tym mieście są jednak takie, a nie inne - stwierdził.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>