Dobry sezon Jakuba Jamróga. "Nikt nie powinien mieć do mnie pretensji o mecz z PGE Marmą"
Jakub Jamróg obok Pawła Wolendera był najsłabszym ogniwem Orła Łódź w drugim meczu finałowym. - Cały sezon miałem przyzwoity, więc nikt nie powinien mieć do mnie pretensji o ten mecz - mówi zawodnik.
Jakub Jamróg niedzielnego meczu finałowego z PGE Marmą Rzeszów z pewnością nie zaliczy do udanych. W swoim dorobku zapisał tylko 1 "oczko". - Masakra jakaś. Nigdy tutaj w Rzeszowie nie pojechałem na jakimś normalnym poziomie, jakieś fatum tkwi nade mną. Nie bez powodu te brzydkie echa tego meczu z pośrednim moim udziałem też w jakiś sposób wryły się w moją psychikę, ale cóż. Rzeszowianom należał się ten awans. Daliśmy z siebie wszystko. Nie ma się co załamywać, choć mieliśmy apetyt na sprawienie niespodzianki. Tak naprawdę cały nasz sezon jest niespodzianką. Cały sezon miałem przyzwoity, więc nikt nie powinien mieć do mnie pretensji o ten mecz - mówi wychowanek Grupa Azoty Unii Tarnów.
Pojedynek w stolicy Podkarpacia 23-latkowi kompletnie nie wyszedł, ale cały sezon wyglądał zdecydowanie lepiej. - Jestem z siebie zadowolony, zrobiłem krok do przodu w porównaniu do poprzedniego sezonu. Jakby popatrzeć na średnią, to podskoczyłem tam o parę pozycji w górę. Ogólnie jestem zadowolony. Moja taktyka małych kroczków do przodu sprawdza się. Planuję się dobrze przygotować do kolejnych rozgrywek, być może porobię jakieś zakupy sprzętowe, aby w kolejnym sezonie zrobić kolejny krok do przodu - przyznaje Jamróg.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>