Obozu nie będzie, ale w Tarnowie też jest... fajnie. "Od grudnia do marca ćwiczymy sprawdzonym tokiem"

Kamil Hynek

Przygotowania do nadchodzącego sezonu ruszyły w Tarnowie pełną parą już od początku grudnia. W międzyczasie ustalono plany sparingowe oraz zadecydowano, że Jaskółki nie wybiorą się w tym roku na obóz.

Jest to odróżnienie od poprzednich lat, kiedy tarnowianie jeszcze pod okiem Marka Cieślaka na przełomie stycznia i lutego szlifowali na nartach biegowych formę m.in. w Zakopanem. - Faktycznie nie mamy w planach wyjazdu na zgrupowanie, ale poza tym reszta została po staremu. Wszystko wygląda identycznie jak co roku. Od grudnia do marca ćwiczymy sprawdzonym tokiem. Niektóre rzeczy staramy się weryfikować na bieżąco, bo dużo zależy też od tego kiedy będziemy mogli wyjechać na tor - zaznacza Paweł Baran.

Harmonogram zajęć jest bogaty, więc uczestnicy nie mogą narzekać na nudę. Czas na odpoczynek jest praktycznie tylko w niedzielę. - Ćwiczymy sześć razy w tygodniu. Trzy razy mamy zajęcia w terenie i tyle samo na sali. We wtorki i czwartki mamy do swojej dyspozycji salę gimnastyczną w szkole mieszczącej się nieopodal stadionu. W środę wybywamy do Tarnowca, a poniedziałki i piątki wybieramy teren na miejscu. W soboty z kolei jedziemy na górę Lubinkę. W tych treningach biorą udział wszyscy zawodnicy młodzieżowi oraz adepci szkółki żużlowej - opisuje przejmujący schedę po Cieślaku nowy menedżer Unii Tarnów.

Ekipa brązowych medalistów zaplanowała przed inauguracją ekstraligowych zmagań cztery potyczki sparingowe. Tylko jedną u siebie:

21 marca - Rzeszów (dom)
22 marca - Rzeszów (wyjazd)
28 marca - Ostrów (wyjazd)
29 marca - Ostrów (wyjazd)
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

< Przejdź na wp.pl