Żużel. Historia Grand Prix napisana w Chorwacji. Jack Holder doczekał się zwycięstwa!

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Jack Holder
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Jack Holder

Bartosz Zmarzlik bez trzeciej z rzędu wygranej w Grand Prix Chorwacji, choć w Gorican wystąpił w biegu finałowym. Na podium stanęli jednak inni. Historię cyklu napisał Australijczyk Jack Holder, który doczekał się turniejowego zwycięstwa.

W porównaniu do zeszłego roku tym razem w Donji Kraljevec/Gorican obyło się bez opadów deszczu. Podczas sobotniej inauguracyjnej rundy cyklu Grand Prix (to już jego 30. edycja) aura dopisała w stu procentach, dlatego o wszelkie emocje zadbać musieli już tylko uczestnicy szóstych w historii zmagań światowej elity na chorwackiej ziemi.

Od początku pytaniem, jakie można było sobie zadawać, było to: czy ktoś będzie w stanie powstrzymać Bartosza Zmarzlika. Czterokrotny i przy tym aktualny indywidualny mistrz świata wygrywał na Stadionie Milenium rok i dwa lata temu, potwierdzając, że na tamtejszym 305-metrowym owalu czuje się wyśmienicie. Oprócz tego nie można było zapomnieć, że na jego koncie są 23 triumfy w turniejach GP, co daje mu pod tym względem pierwsze miejsce wraz z inną legendarną postaci "czarnego sportu" - Jasonem Crumpem.

Zmarzlik rozpoczął zawody w typowym dla siebie stylu. Po starcie był jeszcze za Szymonem Woźniakiem, który znakomicie wystrzelił spod taśmy, lecz już na wjeździe w drugi łuk wyprzedził kolegę i uciekł po wygraną. Zwycięzca popołudniowej próby czasowej, Dominik Kubera, zdobył na początek punkt, choć wyraźnie nie ułatwiało zawodnikom startów fatalne pole czwarte, a to z niego startował w swoim wyścigu najmłodszy z trójki naszych reprezentantów.

Od drugiej serii mieliśmy na Bałkanach nieco ciekawsze ściganie. Przegrał drugi na mecie Zmarzlik, któremu uciekł Mikkel Michelsen, a jeszcze "postraszył" mistrza na dystansie dobrze dysponowany Kai Huckenbeck. Zero za to wpadło na konto Woźniaka po tym, jak nie nawiązał walki, jadąc w kasku żółtym. Kubera z kolei drugi raz dojechał na trzecim miejscu, choć po pierwszym kółku zapowiadało się, że będzie znacznie lepiej. Jego zapędy ostudził jednak bez pardonu Leon Madsen, a po chwili wyprzedził go jeszcze Jack Holder.

W Gorican rewelacyjnie spisywał się od początku Robert Lambert, co w zasadzie stało się już tradycją. W latach 2022-2023 też po dwóch seriach miał na koncie komplet punktów. W trzeciej dojechał drugi, musząc uznać wyższość Zmarzlika. Niestety, w tej samej gonitwie "śliwka" wpadła na konto pogubionego Kubery i w takiej sytuacji w czwartej serii musiał znacząco je podreperować. To się udało po tym, jak znakomicie jechał od startu do mety.

Przedostatnia z pięciu części fazy zasadniczej okazała się też udana dla Woźniaka, który po raz trzeci już zdobył cenne dwa punkty. Za to chwilę wcześniej czwarty dojechał do mety Zmarzlik. Pogrążyło go przede wszystkim niekorzystne pole D, z którego ruszał. Polak dzielnie zawalczył na trasie w jednym z lepszych wyścigów wieczoru, ale Holder i walczący o udział w półfinale Jason Doyle oraz Fredrik Lindgren byli skuteczniejsi. I co ciekawe... ten bieg był małym preludium do tego, co nas czekało w tym najważniejszym w Gorican.
  
ZOBACZ WIDEO: Tai Woffinden mówi wprost. Te kluby dzwonią do niego co roku

Trzeba przyznać, że były momenty, gdy wyścigi były interesujące, choć były też takie, w których nie działo się zbyt wiele. Takie mieliśmy od piątej serii, w której wyraźniej karty rozdawały pola startowe i w konsekwencji start oraz dojazd. I tak Kubera wykorzystał drugi raz dobre pole B, uciekając do mety po "trójkę", co dało mu półfinał. Startujący spod bandy Woźniak niczego nie zdziałał i odpadł z turnieju. Zmarzlik powrócił na zwycięską ścieżkę i rzutem na taśmę wskoczył na drugie miejsce w rundzie zasadniczej, przed Lamberta. Pierwszy był Holder.

Australijczyk perfekcyjnie rozegrał półfinał, z którego do decydującego biegu dnia awansował wspólnie z Doyle'em. Starszy z "Kangurów" zameldował się w finale, choć nie wygrał ani razu. Korzystał za to z szans, jakie się przed nim pojawiały, jak tutaj, kiedy minął Huckenbecka i nie miał zagrożenia ze strony Kubery. Jedyną polską nadzieją pozostał więc Zmarzlik.

Skuteczność pól startowych w GP Chorwacji:

Pole APole BPole CPole D
Wygrane biegi 9 10 4 0
Zdobyte punkty 40 48 33 16

Mistrz świata w swoim wyścigu półfinałowym skopiował niemal jazdę Holdera i od razu po zwolnieniu taśmy uciekł po zwycięstwo. A wraz z nim Lindgren, który z kolei skopiował wyczyn Doyle'a, meldując się w ostatniej gonitwie GP Chorwacji bez choćby jednego zwycięstwa. Finał? Szybko złudzeń pozbawił konkurentów Holder, uciekając do mety po historyczny, bo pierwszy triumf w karierze w rundzie GP (w swoim szóstym finale). Co więcej, dołączył na liście zwycięzców do starszego brata Chrisa. Oznacza to jedyny przypadek, by dwóch braci odniosło taki właśnie sukces na światowych salonach.

Za nim ukończyli ściganie Doyle i Lindgren po tym, jak wykorzystali mały błąd Zmarzlika niedługo po starcie. Polak na dystansie nic nie mógł już zrobić i tym razem zakończył zmagania w Chorwacji bez wygranej. Dodatkowo po dwóch latach musi również oddać fotel lidera cyklu.

Wyniki GP Chorwacji w Gorican:

1. Jack Holder (Australia) - 18 (3,2,3,3,1,3,3) - 20 pkt GP
2. Jason Doyle (Australia) - 12 (2,w,2,2,2,2,2) - 18
3. Fredrik Lindgren (Szwecja) - 11 (2,2,2,1,1,2,1) - 16
4. Bartosz Zmarzlik (Polska) - 14 (3,2,3,0,3,3,0) - 14
5. Robert Lambert (Wielka Brytania) - 12 (3,3,2,3,0,1) - 12
6. Kai Huckenbeck (Niemcy) - 11 (3,1,1,3,2,1) - 11
7. Leon Madsen (Dania) - 9 (0,3,3,1,2,0) - 10
8. Dominik Kubera (Polska) - 8 (1,1,0,3,3,0) - 9
9. Mikkel Michelsen (Dania) - 7 (0,3,1,0,3) - 8
10. Martin Vaculik (Słowacja) - 6 (0,d,3,2,1) - 7
11. Szymon Woźniak (Polska) - 6 (2,0,2,2,0) - 6
12. Jan Kvech (Czechy) - 6 (2,1,0,2,1) - 5
13. Andrzej Lebiediew (Łotwa) - 5 (1,w,0,1,3) - 4
14. Daniel Bewley (Wielka Brytania) - 5 (1,u,1,1,2) - 3
15. Matej Zagar (Słowenia) - 4 (1,2,1,0,0) - 2
16. Tai Woffinden (Wielka Brytania) - 3 (0,3,0,0,d) - 1
17. Matic Ivacic (Słowenia) - ns - 0
18. Marius Hillebrand (Niemcy) - ns - 0

Bieg po biegu:
1. Lambert, Doyle, Bewley, Michelsen
2. Zmarzlik, Woźniak, Lebiediew, Madsen
3. Huckenbeck, Lindgren, Kubera, Woffinden
4. Holder, Kvech, Zagar, Vaculik
5. Michelsen, Zmarzlik, Huckenbeck, Vaculik (d/4)
6. Lambert, Lindgren, Kvech, Woźniak
7. Woffinden, Zagar, Lebiediew (w/su), Doyle (w/su)
8. Madsen, Holder, Kubera, Bewley (u/4)
9. Holder, Woźniak, Michelsen, Woffinden
10. Zmarzlik, Lambert, Zagar, Kubera
11. Madsen, Doyle, Huckenbeck, Kvech
12. Vaculik, Lindgren, Bewley, Lebiediew
13. Kubera, Kvech, Lebiediew, Michelsen
14. Lambert, Vaculik, Madsen, Woffinden
15. Holder, Doyle, Lindgren, Zmarzlik
16. Huckenbeck, Woźniak, Bewley, Zagar
17. Michelsen, Madsen, Lindgren, Zagar
18. Lebiediew, Huckenbeck, Holder, Lambert
19. Kubera, Doyle, Vaculik, Woźniak
20. Zmarzlik, Bewley, Kvech, Woffinden (d/4)

Półfinały:
21. Holder, Doyle, Huckenbeck, Kubera
22. Zmarzlik, Lindgren, Lambert, Madsen

Finał:
23. Holder, Doyle, Lindgren, Zmarzlik

Sędzia: Paweł Słupski (Polska)
Frekwencja: około 10 000 widzów
 
CZYTAJ WIĘCEJ:
Hit kolejki nie rozczarował. Rewelacyjni Kurtz i Jamróg ojcami sukcesu ROW-u
Wielki powrót Wybrzeża. O wyniku w Poznaniu zadecydowała akcja w ostatnim biegu

Źródło artykułu: WP SportoweFakty