Unia Tarnów jedzie bez obaw do Torunia. "Tor powinien nam pasować"

Michał Wachowski

KS Toruń uzyskał zaliczkę w półfinale nad Fogo Unią, zaskakując leszczynian wyjątkowo twardym torem. Manewr ten niekoniecznie musi sprawdzić się na tle tarnowian. Jaskółki zapewniają, że przyjadą na MotoArenę bez większych obaw.

Przed pierwszym meczem z Fogo Unią torunianie zagrali va banque, dokonując radykalnych zmian w przygotowaniu toru. Przyniosło to efekt w postaci ośmiopunktowej wygranej. Patrząc na przebieg zawodów, zwycięstwo gospodarzy mogło być jednak nawet bardziej okazałe.

Tarnowianie, którzy przyjadą w niedzielę do Torunia, walcząc o brązowy medal, przyznają, że spodziewają się podobnej nawierzchni jak na meczu z Fogo Unią. - Widzieliśmy co torunianie przygotowali dla drużyny z Leszna i spodziewamy się, że tym razem nawierzchnia może wyglądać podobnie - przyznał trener Paweł Baran, dodając, że nie wybierze się do Torunia z obawami. - Będzie tam zapewne twardo, ale akurat naszej drużynie nie powinno to przysporzyć większych problemów.

Tarnowianie wyjątkowo dobrze czują się na torze w Tarnowie. - Wiemy, że nie możemy tego porównywać, bo to będą dwa inne mecze, ale w rundzie zasadniczej udało nam się tam zremisować - zaznacza Baran. Jaskółki nie najgorzej zaprezentowały się na MotoArenie także w 2014 roku, gdy przegrały 42:48. Udanie spisali się wówczas Janusz Kołodziej (10+1), Leon Madsen (8+2) i Martin Vaculik (10+1).

Drużyna z Tarnowa nie nastawia się na to, że uda im się wygrać w Toruniu. Liczy jednak na osiągnięcie wyniku, który nie zamknie jej drugi do dwumeczowego zwycięstwa w rewanżu. - Na pewno nie chcemy powtórki z półfinału z Częstochowy, gdzie przegraliśmy różnicą osiemnastu oczek. Jeżeli będziemy mieć sześć czy osiem punktów straty, będą szanse, by odrobić to w rewanżu - skwitował trener Unii Tarnów.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

< Przejdź na wp.pl