Śladami Jasona Crumpa i Tony Rickardssona. Czy Jason Doyle sięgnie po tytuł?
Jason Doyle po triumfie w Grand Prix w Sztokholmie ma na swoim koncie trzy zwycięstwa z rzędu w cyklu mistrzostw świata. Australijczyk, który łącznie wygrał w tym roku cztery turnieje SGP, wyrasta na głównego kandydata do tytułu.
Aż w końcu nadszedł rok 2014, w którym Doyle świetnie prezentował się we wszystkich rozgrywkach ligowych. W Polsce Australijczyk był liderem Orła Łódź, który był rewelacją Nice Polskiej Ligi Żużlowej. "Doyley" podsumował świetny sezon drugim miejscem w turnieju Grand Prix Challenge w Lonigo i awansem do mistrzowskiego cyklu.
[nextpage]
W najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce debiutował w wieku 30 lat, co jest dziś rzadko spotykanym zjawiskiem. Większość torów była dla niego nowym odkryciem, a i tak uzyskał dość wysoką średnią biegową (1,802) i był jednym z liderów KS Toruń.
W SGP jego celem było zajęcie miejsca w czołowej ósemce i utrzymanie się w cyklu na kolejny rok. To zadanie Doyle'owi również udało się zrealizować. Wprawdzie w debiutanckim sezonie nie stanął na najwyższym stopniu podium turnieju Grand Prix, ale rywalizację zakończył na piątej pozycji. Do tego w Toruniu cieszył się ze zdobycia drugiego miejsca i po raz pierwszy w karierze mógł się napić szampana na "pudle" zawodów SGP.
[nextpage]
Aż przyszedł 25 czerwca i zawody o Grand Prix Czech. Doyle przełamał monopol Taia Woffindena na zwycięstwa w Pradze i po raz pierwszy w karierze stanął na najwyższym stopniu podium turnieju SGP. Od tego momentu Australijczyk znajduje się na fali wznoszącej, która zaprowadziła go na fotel lidera klasyfikacji generalnej mistrzostw świata.
Zwycięstwa w Gorzowie, Teterow i Sztokholmie sprawiły, że Doyle może pochwalić się serią trzech wygranych turniejów SGP z rzędu. Do tego w połowie sierpnia Australijczyk był drugi w szwedzkiej Malilli. W czterech ostatnich zawodach Grand Prix zdobył łącznie 69 punktów na 84 możliwych.
[nextpage]
Crump w sezonie 2006, gdy pewnie kroczył po drugi w karierze tytuł Indywidualnego Mistrza Świata, wygrywał kolejno turnieje we Wrocławiu, Eskilstunie i Cardiff. Australijczyk sięgnął wtedy po mistrzostwo z ogromną, 44-punktową przewagą nad drugim w klasyfikacji Gregiem Hancockiem.
Pod koniec tamtego sezonu rozpoczęła się za to seria Nickiego Pedersena. Duńczyk wygrał ostatni turniej w 2006 roku, który odbył się na torze bydgoskiej Polonii, a następnie w świetnym stylu rozpoczął kolejny sezon. "Power" wygrał zawody we włoskim Lonigo i Wrocławiu, kompletując tym samym dość nietypowego żużlowego "hat-tricka". Rywalizację w SGP w sezonie 2007 zakończył z tytułem mistrzowskim na koncie.
[nextpage]
Gdyby Doyle wygrał na toruńskiej Motoarenie, będzie już o krok od tytułu mistrzowskiego. W tym roku ostatni turniej SGP ponownie odbędzie się w australijskim Melbourne, a świętowanie sukcesu przed własną publicznością byłoby dla 31-latka niesamowitym przeżyciem.
Gdyby Doyle'owi udało się wywieźć wygraną z Torunia, nawiązałby do osiągnięcia innej żużlowej legendy - Tony'ego Rickardssona. Szwed zdominował rywalizację w SGP w sezonie 2005, kiedy to wygrał sześć z dziewięciu rund Grand Prix. Wówczas sześciokrotny mistrz świata był niepokonany przez cztery imprezy, odnosząc zwycięstwa w Krsko, Cardiff, Kopenhadze i Pradze.
[nextpage]
Statystyki z poprzednich sezonów SGP pokazują, że nie zawsze wygrane w pojedynczych turniejach przekładają się na zdobycie tytułu mistrza świata. Przed rokiem Tai Woffinden, który sięgnął po złoto, zwyciężył w dwóch imprezach SGP. Takim samym dorobkiem mógł pochwalić się Matej Zagar, który rywalizację w cyklu zakończył na szóstej pozycji.
W sezonie 2014 Greg Hancock sięgnął po mistrzostwo, choć triumfował jedynie w brytyjskim Cardiff. Amerykanin w klasyfikacji końcowej wyprzedził Krzysztofa Kasprzaka o osiem punktów, a to Polak wygrał trzy imprezy SGP w tamtym sezonie. Podobny scenariusz miał rok 2013. "Srebrny" Jarosław Hampel kończył zmagania w SGP z trzema zwycięstwami, podczas gdy "złoty" Tai Woffinden z zaledwie jednym triumfem.
Te statystyki dobitnie pokazują, że Doyle nie może się czuć pewnie przed turniejami w Toruniu i Melbourne. Australijczyk wygrał bardzo wiele w tym roku. Pewnie minie wiele lat zanim kolejny żużlowiec będzie w stanie wygrać trzy imprezy SGP z rzędu. Jednak równie wiele Doyle ma w tym roku do przegrania.
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.