WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Artur Czaja

Wpadka sędziego Michała Steca. Wykluczył zawodnika za nic

Jarosław Galewski

Do kontrowersyjnej sytuacji doszło w niedzielnym meczu pomiędzy Stalą Rzeszów a Grupą Azoty Unią Tarnów. W 11 wyścigu wykluczony za utrudnienie startu został Artur Czaja. Nie ma wątpliwości, że w tym przypadku arbiter się pomylił.

Czaja został wykluczony, bo dostał drugie kolejne ostrzeżenie za utrudnianie startu. Otrzymał również żółtą kartkę. Jak się jednak okazuje, przy drugim podejściu do tego wyścigu zawodnik Grupy Azoty Unii Tarnów nie zrobił nic niezgodnego z przepisami. Przez cały czas stał nieruchomo. Czego dopatrzył się zatem u niego sędzia Michał Stec?

W motocyklu żużlowca gości kręciła się tarcza tylnego koła. Nie oznacza to jednak, że Czaja był w ruchu. Ten element wyposażenia jest montowany na dwa sposoby. W pierwszym przypadku może być przykręcony na sztywno i wtedy kręci się razem z kołem. Możliwe jest także mocowanie, które powoduje, że tarcza kręci się sama, kiedy zawodnik stoi w miejscu. I tak właśnie było w tym przypadku.

Sędziego nie można w żaden sposób usprawiedliwić. Arbiter powinien bez trudu wyłapać taki detal. Czaja został przez niego skrzywdzony, ale na szczęście decyzja Michała Steca nie miała wpływu na losy meczu, który zakończył się pewną wygraną gości z Tarnowa (53:37).

ZOBACZ WIDEO Powrót żużla do stolicy? PZM gotów pomóc
 
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

< Przejdź na wp.pl