WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Leon Madsen

Włókniarz - Fogo Unia: Mecz jak z bajki. Kibice oglądali biegi na stojąco. Nokaut mistrza w nominowanych (relacja)

Dariusz Ostafiński

Co za spotkanie. Po zakończeniu mogliśmy żałować, że żużlowy mecz nie trwa dłużej. Prawie każdy wyścig zasługiwał na nominację do biegu sezonu. A jaka była dramaturgia. Włókniarz przegrywał cały czas, by w nominowanych zadać nokautujące ciosy.

Tak fatalnego początku forBET Włókniarz Częstochowa nie mógł sobie wyśnić w najczarniejszych snach. Wykluczenie Tobiasza Musielaka w 1. biegu, strata 2 punktów przez Michała Gruchalskiego na ostatnich metrach w wyścigu młodzieżowym i dwie przegrane (2:4, 1:5) na otwarcie stały się faktem. Poza wszystkim oglądanie Bartosza Smektały wygrywającego z przewagą 30 metrów musiało być dla miejscowych niezwykle frustrujące.

Włókniarz nie zamierzał jednak składać broni. Sportową złość gospodarzy dosłownie czuć było w powietrzu. Najlepiej obrazował to widok wściekłego Gruchalskiego. W 3. biegu atakował on jak szalony, ale postraszony przez Dominika Kuberę  upadł na tor. Wstał jednak szybko i skrył twarz w dłoniach, klnąc coś pod nosem. Patrząc na to, kibice mogli zacierać ręce, bo było jasne, że częstochowianie tanio skóry nie sprzedadzą.

To, co zobaczyliśmy potem przeszło nasze najśmielsze wyobrażenia. Co bieg (większość z nich można by spokojnie nominować do wyścigu sezonu), to mijanki, niesamowite akcje i walka na trasie do ostatnich metrów. Patrząc na to, co wyprawiają zawodnicy na częstochowskim torze, mogliśmy żałować, że sobotnia runda Grand Prix (niesamowicie nudna) odbyła się w duńskim Horsens, a nie na SGP Arenie. Nawet ci żużlowcy, którzy nie zdobywali punktów, jechali w kontakcie i mieli swoje dobre momenty.

Gospodarze po dwóch sierpowych, jakimi oberwali na początku, podnieśli się z kolan, otrzepali kurz i podjęli walkę. Wygrali indywidualnie pięć kolejnych biegów, bo też liderzy Włókniarza bezwzględnie wykorzystywali znajomość toru. - Jesteśmy szybcy, ale oni lepiej czytają ścieżki - mówił Kubera przed kamerami nSport+. - Wiedzą, jak wjechać, żeby nas zablokować - precyzował.

Fogo Unia prowadziła od początku, ale gości mogło niepokoić to, że bardzo długo "trójek" nie potrafili przywieźć leszczyńscy seniorzy. W pierwszej serii wynik trzymali młodzieżowcy. Menedżer Piotr Baron łatał dziury Smektałą, który pierwszy raz był zmuszony wystąpić z powodu taśmy Janusza Kołodzieja. W serii przed nominowanymi pojechał za niego po raz drugi, bo też Kołodziej po marnym początku nie mógł się później odnaleźć.

Unię długo ratował nie tylko Smektała, ale i fakt, że Fredrik Lindgren miał dwa biegi po równaniu toru. Kompletnie nie potrafił odnaleźć w nich prędkości (przez to przywiózł dwie dwójki), a że ją miał, to pewne. Fredrik po słabym występie w Grand Prix, w dwóch pierwszych startach w ligowym meczu znowu pokazał kosmos. To był ten Lindgren, jakiego oglądaliśmy w pierwszych spotkaniach sezonu. Ze startu nie wyjeżdżał dobrze, ale na trasie szalał, odbijał się od bandy i robił takie rzeczy, o jakich filozofom się nie śniło. W 6. biegu Lindgren długo szykował atak, jadąc za plecami Piotra Pawlickiego i Brady'ego Kurtza, by w końcu wjechać między dwójkę rywali.

Trenerowi Markowi Cieślakowi nie wypalił wariant z Andreasem Lyagerem. Duńczyk wyjechał na próbę toru i to był znak, że dostanie szansę. Pierwszy raz wystąpił w drugiej serii. - Usłyszałem od szkoleniowca, pokaż mi - przyznał Lyager, ale akurat w tym wyścigu nie pokazał niczego godnego uwagi. W kolejnym również więc Cieślak musiał się wycofać rakiem i wrócić do Musielaka.

Jednak kto wie, czy większego błędu nie popełnił Baron. Chyba powinien był zostawić Smektałę na nominowane. Bartosz zaliczył jedną wpadkę, ale i tak był pewniejszy od kolegów. Zwłaszcza od Kurtza, który starał się, walczył, ale już 13. Bieg, gdzie Matej Zagar dał mu lekcję żużla, zwiastował, że Kurtz to nie jest dobry pomysł na decydujące wyścigi.

Włókniarz, wygrywając z Unią rzutem na taśmę, przypieczętował swoją jazdę w play-off. Teraz już tylko jakiś kataklizm mógłby odebrać częstochowianom miejsce w czwórce.
Punktacja:

forBET Włókniarz Częstochowa - 47 pkt.
9. Leon Madsen - 13 (2,3,3,2,3)
10. Tobiasz Musielak - 1+1 (w,-,-,1*)
11. Adrian Miedziński - 10+2 (3,2*,0,3,2*)
12. Matej Zagar - 10+1 (d,3,3,1*,3)
13. Fredrik Lindgren - 12+1 (3,3,2,2,2*)
14. Bartosz Świącik - 0 (0,0,0)
15. Michał Gruchalski - 1 (1,w,0)
16. Andreas Lyager - 0 (0,0)

Fogo Unia Leszno - 43 pkt.
1. Jarosław Hampel - 5+1 (1,0,3,1*,0)
2. Janusz Kołodziej - 2 (t,1,1,-)
3. Piotr Pawlicki - 9+1 (2,2,1*,3,1)
4. Brady Kurtz - 5+1 (1,1*,2,0,1)
5. Emil Sajfutdinow - 7+1 (1,1*,2,3,0)
6. Bartosz Smektała - 10 (3,3,2,0,2)
7. Dominik Kubera - 5+2 (2*,2,1*)

Bieg po biegu:
1. (64,68) Smektała, Madsen, Hampel, Musielak (w) - 2:4 - (2:4)
2. (65,05) Smektała, Kubera, Gruchalski, Świącik - 1:5 - (3:9)
3. (65,74) Miedziński, Pawlicki, Kurtz, Zagar (d) - 3:3 - (6:12)
4. (66,20) Lindgren, Kubera, Sajfutdinow, Gruchalski (w) - 3:3 - (9:15)
5. (66,78) Zagar, Miedziński, Kołodziej, Hampel - 5:1 - (14:16)
6. (66,33) Lindgren, Pawlicki, Kurtz, Świącik - 3:3 - (17:19)
7. (66,06) Madsen, Smektała, Sajfutdinow, Lyager - 3:3 - (20:22)
8. (66,80) Hampel, Lindgren, Kołodziej, Gruchalski - 2:4 - (22:26)
9. (67,02) Madsen, Kurtz, Pawlicki, Lyager - 3:3 - (25:29)
10. (67,62) Zagar, Sajfutdinow, Kubera, Miedziński - 3:3 - (28:32)
11. (66,88) Pawlicki, Lindgren, Musielak, Smektała - 3:3 - (31:35)
12. (66,68) Miedziński, Smektała, Hampel, Świącik - 3:3 - (34:38)
13. (66,89) Sajfutdinow, Madsen, Zagar, Kurtz - 3:3 - (37:41)
14. (67,56) Zagar, Miedziński, Kurtz, Hampel - 5:1 - (42:42)
15. (66,80) Madsen, Lindgren, Pawlicki, Sajfutdinow - 5:1 - (47:43)

Zawody rozgrywane były wg I zestawu startowego

Sędzia: Krzysztof Meyze
Widzów: ok. 8500
NCD uzyskał Bartosz Smektała - 64,68 s. - w biegu nr I
Wynik dwumeczu
: 96:84 na korzyść Fogo Unii Leszno

ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po zielonogórsku 
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl