Newspix / Marcin Karczewski. / Na zdjęciu: Greg Hancock w Grand Prix

Social Speedway 2.0: Greg Hancock nie jest sam. Amerykanin może liczyć na wsparcie kibiców

Łukasz Kuczera

Greg Hancock może liczyć na wsparcie kibiców w trudnym dla siebie okresie. Podczas gdy jego małżonka Jennie walczy z nowotworem piersi, fani na trybunach w Szwecji przygotowali specjalny baner z wyrazami wsparcia dla Jennie Hancock.

Cotygodniowy przegląd social mediów zaczniemy od Szwecji i Stanów Zjednoczonych. Kibice w Skandynawii nie zapomnieli bowiem o Gregu Hancocku. Na trybunach w Eskilstunie pojawił się baner wspierający małżonkę Amerykanina w walce z nowotworem piersi. Brawa za akcję.

Zastanawia nas, że na podobny pomysł nie wpadł nikt w Polsce, a przecież Hancock w trakcie swojej bogatej kariery reprezentował już większość klubów w naszej lidze…

Jeśli zaś chodzi o postępy w leczeniu małżonki Hancocka, wydaje się, że sprawy idą w dobrym kierunku. "To był naprawdę dobry dzień" - napisał były mistrz świata w ubiegły weekend i umieścił zdjęcie z Jennie.

ZOBACZ WIDEO: Szef sędziów: Kolegi z drużyny nie można sfaulować 

Czytaj także: Niepotrzebna afera o tor we Wrocławiu

Ligowe emocje w ubiegły weekend zaczęły się od starcia Fogo Unii Leszno z forBET Włókniarzem Częstochowa. W Wielkopolsce niespodzianki być nie mogło, biorąc pod uwagę jak w ostatnich tygodniach prezentują się "Lwy". Leszczynianie, do czego już zresztą przyzwyczaili, byli jak hydra.

Rozgrywanie meczu PGE Ekstraligi w piątek pozwoliło Piotrowi Pawlickiemu na to, by w weekend nieco się rozluźnić. Zawodnik "Byków" postawił na wypad w Tatry i się nie zawiódł. 30 kilometrów górskiej trasy w kilka godzin? Zazdrościmy formy!

W trudnej sytuacji znajduje się za to Leon Madsen. Duńczyk dwoi się i troi, ale w pojedynkę nie jest w stanie wygrywać meczów dla częstochowskiego Włókniarza. Większego wpływu na postawę kolegów z zespołu nie miały nawet jego słowa po wcześniejszej porażce we Wrocławiu.

Radosny weekend miał za to Artiom Łaguta. Rosjanin w piątek poprowadził MRGARDEN GKM Grudziądz do wyjazdowej wygranej nad Get Wellem Toruń, a w sobotni poranek mógł się obudzić ze świadomością, że uzgodnił warunki kontraktu z GKM-em na sezon 2020. Młodszemu z braci Łagutów można pozazdrościć lojalności.

Wygrana w Toruniu była też ważna dla Krzysztofa Buczkowskiego. I to z kilku względów. Jako chłopak z okolicy, na pewno docenia wartość derbowej potyczki. Miał już teść dość wyliczania GKM-owi tego, jak długo nie był w stanie wygrać spotkania wyjazdowego. Zegar po 21 latach w końcu przestał tykać.

Euforia zapanowała też we Wrocławiu. Betard Sparta odprawiła z kwitkiem kolejnego rywala, a zawodnicy truly.work Stali Gorzów musieli się mocno namęczyć, by w stolicy Dolnego Śląska przekroczyć barierę 30 punktów. Co ważne dla gospodarzy, do formy zdaje się wracać Vaclav Milik, stąd błogi uśmiech na jego twarzy nie dziwi.

Gorzowianie zdają się za to znajdować w głębokim kryzysie. "Zawodnicy potrzebują waszego wsparcia" - zaapelowano w social mediach klubu z Gorzowa. Będzie ono bardzo potrzebne, by truly.work Stal uniknęła meczów barażowych.

Czytaj także: Gorzowianie już nie myślą o play-offach

Gorycz porażki w niedzielę musieli też przełknąć zawodnicy Speed Car Motoru Lublin. Przegrana ze Stelmet Falubazem Zielona Góra nie jest dramatem, biorąc pod uwagę przedsezonowe plany obu zespołów. Jednak na pewno jest to lekki, zimny prysznic dla "Koziołków" po wyjazdowej wygranej w Toruniu.

Lublinianie przed sezonem (podobno) sondowali możliwość pozyskania Martina Vaculika, ale ten nie przystał na ich ofertę. Niedzielny mecz pokazał, że Speed Car Motor może tego żałować. Słowak zdobył 14 punktów i bonus, walnie pomagając Stelmet Falubazowi w wywiezieniu trzech punktów z trudnego terenu.


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

< Przejdź na wp.pl