[b]
Stanisław Wrona, WP SportoweFakty: Rozmawiamy po przegranej Unii Tarnów 42:47 w wyjazdowym meczu z Trans MF Landshut Devils. Na ten rezultat wpłynął chyba głównie słaby początek, ponieważ w dalszej części drużyna z Tarnowa spisywała się lepiej. Zdobyłeś w tym spotkaniu 12 punktów w sześciu biegach. Co możesz powiedzieć o tym trudnym meczu, który zakończył się drugą porażką w sezonie?[/b]
Timo Lahti, Unia Tarnów: Oczywiście jestem wkurzony końcowym wynikiem tego spotkania. Nie lubimy przecież przegrywać. Tak, jak wspomniałeś, mieliśmy dosyć słaby początek meczu, później znaleźliśmy lepsze ustawienia. Jeśli o mnie chodzi, to czułem, że mam odpowiednią prędkość do końca pojedynku. Wracając do ostatniego wyścigu, uważam, że znalazłem się w trochę niewłaściwym miejscu (Fin zajął w nim czwarte miejsce - przyp. red.), przede mną pojawił się Kim Nilsson, który zmusił mnie do dojazdu do bandy, po czym nie mogłem już zbyt wiele zrobić. Przede wszystkim, aby wygrywać spotkania potrzebujemy więcej zawodników, którzy będą dobrze punktować.
Wróćmy jeszcze na chwilę do tej sytuacji z ostatniego wyścigu. Myślisz, że ten atak Kima Nilssona przy bandzie był zbyt ostry?
Zdecydowanie było to twarde wejście, ale nie zrobił tego celowo. On po prostu złapał przyczepność w tym miejscu na motocyklu, a takie rzeczy w speedwayu się zdarzają. Oczywiście jestem wkurzony po tym biegu, ale głównie przez to, że nie zdobyłem w nim żadnego punktu.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Hampel, Tarasienko, Birkemose i Gajewski
Miałeś wcześniej częste okazje do startów na torze w Landshut?
Nie, byłem tutaj niewiele razy. Startowałem w Landshut kilkukrotnie w lidze niemieckiej. Według mnie to naprawdę ciężki teren do jazdy.
Czy sądzisz, że to mogło mieć kluczowe znaczenie dla tarnowskiej drużyny? Niektórzy z zawodników w zespole nie mieli bowiem wcześniej nigdy okazji do występów na tym torze.
Oczywiście mogło to mieć znaczenie, jednak jesteśmy profesjonalistami. Powinniśmy znaleźć właściwe ustawienia w sprzęcie w ciągu kilku biegów. Nie powiedziałbym zatem, że to tłumaczy naszą porażkę.
Co możesz powiedzieć o tarnowskim zespole? "Na papierze" jesteście faworytami rozgrywek, a na koncie macie dwie wyjazdowe porażki, pamiętamy jednak, że odniesione na dwóch trudnych torach. Przed Unią teraz domowe spotkania z rywalami z Piły, Opola i Daugavpils. Chyba to najwyższa pora, aby dopisać już punkty do tabeli?
Tak, uważam, że jesteśmy naprawdę mocną drużyną i w miarę tego, jak sezon się rozkręci, my będziemy mocniejsi. Wokół klubu z Tarnowa obecnie dzieje się wiele rzeczy. Oczywiście mam nadzieję, że to się uporządkuje. To również nie pomaga zawodnikom.
O to miałem właśnie zapytać. Te "turbulencje" i niepewność odnośnie startów z pewnością nie były pomocne przed sezonem. Myślisz, że w trakcie sezonu sytuacja się poprawi?
Mam taką nadzieję. Musiałbyś zapytać prezesa klubu, jak sprawy się potoczą. My po prostu jeździmy na motocyklach, wykonujemy swoją pracę i pozwalamy działaczom robić to, co do nich należy.
Następne spotkanie w kalendarzu wyznaczono trzy tygodnie po tym w Landshut. Pamiętamy, że w lidze startuje sześć drużyn, ale czy sądzisz, że ten format jest właściwy? Mieliście jedno spotkanie, po nim była długa przerwa i teraz sytuacja się powtarza.
Według mnie powinniśmy startować jednego weekendu, mając co najwyżej tydzień przerwy. Kalendarz ligowy układali jednak mądrzejsi ludzie, a my tylko jeździmy. Musimy startować, bez względu na to jak wyglądają rozgrywki ligowe.
Stawiasz sobie na ten sezon jakieś główne cele indywidualne?
Oczywiście chciałbym być liderem tego zespołu. W Landshut zdobyłem 12 punktów, ale chcę aby moje zdobycze były większe. Chciałbym, aby nasza drużyna zwyciężyła w lidze i awansowała do wyższej klasy rozgrywkowej. Sądzę, że Unia Tarnów nie powinna jeździć w drugiej lidze (Krajowej Lidze Żużlowej - przyp. red.).
W tym sezonie będziesz reprezentował Szwecję w rozgrywkach międzynarodowych?
Tak, zgadza się.
Co było głównym powodem takiej decyzji?
Mam obywatelstwa obu krajów - Finlandii i Szwecji. Jeśli chcę zdobyć medal w Drużynowym Pucharze Świata lub w Speedway of Nations w swoim życiu, to mam większe możliwości aby to uczynić z reprezentacją Szwecji. W speedwayu są oni profesjonalną reprezentacją, a ja lubię profesjonalizm w sporcie. Czuję zatem, że moje miejsce jest właśnie tam.
Czytaj także:
Krzysztof Buczkowski przyznaje, że czuje się coraz lepiej. Zdradza, na czym skupia się najbardziej
Wykorzystał swoją szansę. "Pokazałem, na co mnie stać"