WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Ryszard Czarnecki

Żużel. TAURON SEC: Ryszard Czarnecki: Jestem potrzebny temu sportowi (wywiad)

Michał Mielnik

Tegoroczne Mistrzostwa Europy wkraczają na coraz wyższe obroty. Od wielu lat Honorowym Patronem cyklu TAURON SEC jest Ryszard Czarnecki.

Z panem Europosłem firma One Sport porozmawiała o szczegółach pełnienia tej funkcji, stawce europejskiego czempionatu i potencjalnych faworytach, a także o miłości do żużla i związkach tego sportu z polityką.

Co to znaczy, że jest Pan Honorowym Patronem cyklu TAURON SEC?

Ryszard Czarnecki, Europoseł: Poza zaszczytem i honorem, wiąże się to dla mnie z pewnymi obowiązkami. Mocno wspieram One Sport w poszukiwaniu sponsorów, żeby imprezy typu Mistrzostwa Europy, czy Mistrzostwa Świata Juniorów, mogły odbywać się na odpowiednim poziomie organizacyjnym. Pełnię tę funkcję już czwarty rok z rzędu i myślę, że wywiązuję się z niej całkiem nieźle. Odnoszę takie wrażenie, ponieważ ta bardzo ważna polska firma cały czas zaprasza mnie do współpracy.

Jak się zostaje takim patronem?

Wydaje mi się, że koledzy z Torunia po prostu wiedzieli o moim zaangażowaniu w żużel, które trwa już od ponad dwóch dekad. To spowodowało, że znaleźli do mnie kontakt. Pierwsze spotkanie odbyło się na terenie Sejmu RP. Uznałem, że ich propozycja i pomysł na organizację imprez żużlowych jest bardzo ciekawy i warty wsparcia. Od tamtego czasu zaczęliśmy działać razem. Nasza współpraca cały czas się rozwija, jest coraz bardziej efektywna i skuteczna. W tym roku pozyskaliśmy na przykład przedsiębiorstwo Anwil, jako sponsora Żużlowej Reprezentacji Polski, a dobrze wiemy, że to właśnie firma One Sport odpowiada za organizację meczów towarzyskich polskich żużlowców.

ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Cegielski: Wdowa po Jędrzejaku dotąd nie dostała zaległych pieniędzy ze Stali Rzeszów 

Zobacz także: Żużel. TAURON SEC. Niesamowite miasteczko kibica

A podobają się Panu Mistrzostwa Europy pod wodzą One Sportu?

Tak, nawet bardzo. Uważam, że stworzono ciekawą formułę tych zawodów. Moim zdaniem, One Sport pełni też trochę funkcję misyjną w europejskim żużlu, ponieważ organizuje turnieje w krajach, gdzie ten sport nie był tak bardzo spopularyzowany. Mówię o Rosji, a także o Niemczech. Dzięki organizacji tych zawodów, żużel stał się tam znacznie bardziej zauważalny. To pomogło też niektórym zawodnikom zwrócić na siebie większą uwagę. Na przykład Kai Huckenbeck stał się bywalcem Mistrzostw Europy i potrafi pokazać się z naprawdę dobrej strony.

W jaki sposób zachęciłby Pan kibiców do śledzenia cyklu TAURON SEC?

Rywalizacja w Mistrzostwach Europy jest coraz bardziej zacięta, a właśnie to kibice lubią najbardziej. Po raz kolejny dwa turnieje odbywają się w Polsce. W tym roku mamy Toruń, a poza tym jeszcze Stadion Śląski, gdzie za sprawą firmy One Sport żużel wrócił po wielu latach przerwy. Z perspektywy polskiego kibica na pewno jest kogo dopingować, ponieważ mamy czterech stałych uczestników cyklu. Podczas turniejów w Polsce będzie ich aż pięciu, bo trzeba jeszcze doliczyć jednorazową dziką kartę. To kolejny powód, żeby zainteresować się tematem i pojawić się na stadionie, ale to oczywiście nie wszystko. W stawce jest wielu zawodników, którzy pukają do światowej czołówki i za chwilę mogą walczyć o Mistrzostwo Świata. W tej chwili najlepszym przykładem jest Leon Madsen, który przed rokiem został Mistrzem Europy, a teraz znajduje się na czele klasyfikacji generalnej cyklu Grand Prix. Nie brakuje też utytułowanych zawodników, na przykład byłego Mistrza Świata i Mistrza Europy, Nickiego Pedersena, który stara się walczyć o kolejny tytuł.

Kto, Pana zdaniem, znajduje się w gronie faworytów tegorocznych Mistrzostw Europy?

Nie zdziwiłbym się gdyby powtórzyła się historia sprzed trzech lat z Rybnika, gdzie po tytuł Mistrza Europy sięgnął Nicki Pedersen, który przed zawodami zajmował dopiero dziesiąte miejsce w klasyfikacji generalnej. W czołówce może być naprawdę wielki ścisk. Nigdy nie wiadomo jaka będzie dyspozycja poszczególnych zawodników oraz w jaki sposób będzie zachowywał się ich sprzęt. To powoduje, że nie można wskazać żadnego faworyta.

Jak ocenia Pan szanse Polaków na sukces?

Na pewno bym ich nie przekreślał. Bartek Smektała pokazał w Gustrow, że można stanąć na podium tych bardzo wyrównanych zawodów. Mistrzostwa Europy składają się z czterech turniejów. Zawodnicy cały czas się tasują, więc nawet jeżeli komuś nie poszedł pierwszy turniej, to wciąż ma duże szanse, żeby odrobić straty. Żaden z biało-czerwonych nie ma przekreślonej drogi do podium cyklu SEC. Nie ukrywam, że pasjonuje mnie walka polskich żużlowców. Paradoksem jest, że Polakom lepiej wiedzie się w Grand Prix, gdzie w ostatnich trzech latach Bartosz Zmarzlik zdobywał srebro i brąz, a Patryk Dudek srebro, natomiast w Mistrzostwach Europy w tym samym czasie mieliśmy tylko brąz Krzysztofa Kasprzaka i srebro Jarosława Hampela.

Zobacz także: Żużel. TAURON SEC. Znana dzika karta na trzeci finał. W Vojens stawał już na podium

Widzi Pan jakiegoś kandydata na tak zwanego "czarnego konia" tegorocznego cyklu TAURON SEC?

Czarnecki mówiący o czarnym koniu to sama w sobie wielka ciekawostka, ale wracając do tematu, moim zdaniem nie ma sensu kogokolwiek przekreślać. Scenariusze mogą być różne. Jeżeli tytuł zdobędzie Leon Madsen, to nie będzie wielkiej sensacji, ale jeżeli sięgnie po niego na przykład Bartek Smektała czy Paweł Przedpełski, to będziemy mogli mówić o pewnej niespodziance. Każdemu trzeba dać szansę. Na pewno bardzo mocno ciekawi mnie postawa Leona Madsena, który stara się w tym roku złapać dwie sroki za ogon, czyli obronić tytuł Mistrza Europy, a przy okazji zostać Mistrzem Świata. W przeszłości nikomu nie udało się dokonać czegoś takiego, więc będę go uważnie obserwował.

Panie Europośle, czy w kręgach politycznych często rozmawia się o żużlu? Powszechnie wiadomo, że wielu polityków jest blisko tego sportu.

Dokładnie tak. Niedawny finał Indywidualnych Mistrzostw Polski w Lesznie oglądałem w towarzystwie Jana Dziedziczaka, posła RP z ziemi leszczyńskiej, więc niektórzy rzeczywiście interesują się tym sportem. Patrząc jednak na Parlament Europejski, to tam znacznie bardziej popularna jest piłka nożna, a nawet rugby, ale myślę, że żużel też ma swoich fanów.

A żużel to jeszcze sport czy już bardziej polityka?

Myślę, że cały czas jest sportem. Skoro rozmawiamy o politykach, którzy są przy żużlu, to należy wspomnieć, że jeżeli ktoś pasjonuje się tym sportem przez całe lata, a nie tylko przed wyborami, to znaczy, że robi to z potrzeby serca. Natomiast jeżeli ktoś pojawia się na meczu czy innym wydarzeniu sportowym tuż przed wyborami, to nawet nie chcę tego komentować.

To na koniec proszę powiedzieć jeszcze czym dla Pana jest żużel, bo z tego co wiem, poświęca mu Pan całkiem sporo czasu.

Miałem dziesięć lat, kiedy na Stadionie Śląskim w Chorzowie Jurek Szczakiel - mówię Jurek, bo potem przeszedłem z nim na "Ty" - zdobył pierwszy w historii tytuł Mistrza Świata dla Polski. Od tamtego czasu żużel stał się dla mnie bardzo ważny. Muszę powiedzieć, że to jest sfera wielkich emocji, a godziny spędzone na stadionie to czas świetnego odpoczynku. Lubię żużlową publiczność, dlatego dość często pojawiam się na zawodach. Mam poczucie, że jestem potrzebny temu sportowi w Polsce i mogę zrobić naprawdę dużo dobrych rzeczy.
Oglądaj TAURON SEC tylko w TVP Sport

< Przejdź na wp.pl