WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: żużlowcy Arged Malesa TŻ Ostrovii

Żużel. Marek Cieślak mówi o rozmowie z Holderem i szansach Arged Malesy. GKM może mieć problem?

Jarosław Galewski

Arged Malesa Ostrów przez wielu ekspertów jest skazywana na spadek z PGE Ekstraligi. Nieco inaczej szanse beniaminka ocenia Marek Cieślak. Były trener ostrowskiej ekipy uważa, że zespół Mariusza Staszewskiego wcale nie stoi na straconej pozycji.

- Nie skazywałbym ich tak od razu na spadek. Ta drużyna może zawalczyć z ZOOleszcz GKM-em. Na pewno mają zdecydowanie lepszych juniorów od tych, którymi dysponują w Grudziądzu. Poza tym potrafią przygotować tor. GKM może w tych warunkach się pogubić i dostać lanie - mówi nam były trener kadry.

Cieślak uważa, że w przypadku ostrowian bardzo ważny może być terminarz. - Moim zdaniem byłoby najlepiej, gdyby domowy mecz z GKM-em trafił im się na dzień dobry albo w pierwszych dwóch, trzech kolejkach - przekonuje.

Doświadczony szkoleniowiec obawia się, że ostrowianie mogą sobie nie poradzić, jeśli w pierwszych kolejkach zmierzą się z najmocniejszymi drużynami i doznają wysokich porażek. Jego zdaniem mogłoby to negatywnie wpłynąć na to, co wydarzy się w następnych meczach.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Eltrox Włókniarz ma spory potencjał, ale jest dużo znaków zapytania 

- To mogłoby całkowicie rozmontować ostrowskie środowisko. W takich chwilach trzeba być naprawdę twardym i to przetrzymać. Zespół nie może podupaść pod względem mentalnym. A zapewniam, że to nie jest takie łatwe. Dobrze wiem, jaki to jest ból i że wykazanie zrozumienia w takich okolicznościach to duża sztuka. To musi zrobić wtedy nie tylko zarząd, ale także sponsorzy i kibice - uważa Cieślak.

Arged Malesa Ostrów nie dokonała zbyt wielu zmian kadrowych po awansie. Jedna z nich została wymuszona, bo Patrick Hansen odszedł do Moje Bermudy Stali Gorzów. Jego miejsce zajął Matias Nielsen. Drugą nową twarzą w ostrowskim zespole jest Chris Holder. - Ten transfer to zagadka zarówno dla klubu, jak i Australijczyka - przekonuje Cieślak.

- Rozmawiałem z Chrisem i powiedział mi, że popełnił dwa błędy. Pierwszy miał polegać na tym, że był za długo w Toruniu. Minimum o trzy lata. Druga sprawa to trzymanie się tunera Petera Johnsa. Jego zdaniem to też trwało zbyt długo - wyjaśnia szkoleniowiec.

Cieślak mówi jednak, że ostrowianie niewiele ryzykują w przypadku Holdera. - Nie wiem, czy on pojedzie lepiej, ale zmiana środowiska i nowe oczekiwania to zawsze jest jakaś nadzieja. Jeśli to go nie zdopinguje, to już chyba nic. To dla niego naprawdę ostatnia szansa, żeby był nadal traktowany jak zawodnik ekstraligowy. Ostrowianie mają zresztą jakieś zabezpieczenie, bo poza Australijczykiem jest jeszcze dwóch żużlowców zagranicznych - podsumowuje Cieślak.

Zobacz także:
Cieślak: Motor z Drabikiem może zgarnąć złoto
GKM wdraża plan za pół miliona złotych
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

< Przejdź na wp.pl