Wojna w Ukrainie cały czas trwa i Rosja ponosi tego konsekwencje w różnych dziedzinach życia. Sankcje uderzają także w sport. Zdecydowana większość międzynarodowych federacji zdecydowała się zawiesić rosyjskie drużyny i sportowców. Na razie nic nie wskazuje na to, aby ktoś zamierzał iść na ustępstwa.
Rosjanie cały czas liczą, że świat za nimi zatęskni i szybko wrócą do międzynarodowej rywalizacji. Na to jednak się nie zapowiada, co przyznał Władimir Korolkiewicz, który dziś pracuje z młodymi biathlonistami w Słowenii.
- Według informacji, które teraz krążą w Europie, rosyjscy sportowcy będą zawieszeni na co najmniej dwa lata. Musimy więc szukać innych rozwiązań - mówi rosyjski szkoleniowiec.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Świątek zajrzała do pucharu, a tam... Musisz obejrzeć to nagranie
Rosjanie mają niewielkie pole manewru. Rosyjski Związek Biathlonu niedawno podpisał umowę o współpracy ze swoim białoruskim odpowiednikiem. Tutaj warto przypomnieć, że Białoruś także jest wykluczona z międzynarodowego sportu za to, że wspiera Rosję w wojnie w Ukrainie.
Biathloniści z Rosji i Białorusi podczas najbliższej zimy będą rywalizować między sobą. Korolkiewicz jednak zdaje sobie sprawę, że korzyści z tego będą niewielkie.
- Dobrze, że obie federacje znalazły wspólny język i będą sobie pomagać. Ale generalnie bez rywalizacji z zagranicznymi sportowcami Rosjanom i Białorusinom będzie trudno. To zdecydowanie krok wstecz. Sportowcom trudno będzie się przygotować psychicznie i znaleźć motywację - tłumaczy.
Nazywają ich zdrajcami. Wrze w Rosji >>
Sponsorzy odwracają się od rosyjskiego giganta. Straty są liczone w setkach milionów >>