Jej życiowy wynik to 12. miejsce w Pucharze Świata w Antholz w 2022 roku. Ten rezultat pokazał, że Annę Mąkę stać na wiele. Teraz jest ona najbardziej doświadczoną zawodniczką w reprezentacji. Z roku na rok osiąga coraz lepsze rezultaty i liczy, że w kolejnym sezonie będzie jeszcze lepiej.
- Oczekuję od siebie lepszych i pewniejszych startów. To wynika jednak z tego, że chciałabym każdego roku się rozwijać. W tym sezonie stawiam na stabilność. Dobrze byłoby, gdyby nie było wzlotów i upadków. Mam nadzieję, że rezultaty będą zadowalające dla mnie - powiedziała Mąka w rozmowie opublikowanej na stronie Polskiego Związku Biathlonu.
Podczas okresu przygotowawczego wszystko poszło zgodnie z planem Mąki. To ma dać efekt w postaci punktów Pucharu Świata. Byłby to dla niej czwarty taki sezon z rzędu.
- Jak porównuje sobie ostatnie lata, to objętość treningowa u Tobiasa Torgersena jest niemal identyczna, jak ta wprowadzana przez Michaela Greisa. Wiem, że to czyni mnie lepszą zawodniczką. Cieszę się, że mogę pracować z takim trenerem, jak Tobias - dodała.
Polki w tym sezonie będą musiały sobie radzić bez kontuzjowanej Kamili Żuk. - Nieobecność Kamili Żuk to bardzo trudna sytuacja dla całego naszego zespołu. Postaramy się jednak jak najlepiej startować i będziemy wyczekiwać jej powrotu. Kamila na pewno jest bardzo mocnym punktem naszej sztafety, dlatego jesteśmy w stałym kontakcie i wspieramy ją. Wierzę, że ona także będzie nam kibicowała podczas pierwszych startów, kiedy sama nie będzie jeszcze mogła pojawić się na trasach - zakończyła Mąka.
Czytaj także:
Kolejny sezon bez Moniki Hojnisz-Staręgi. Czy jest szansa na powrót?
Polski biathlonista obawiał się zmiany trenera. Różnica między nimi to tylko rok
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bajeczne wakacje. Tak wypoczywa rywalka Świątek