W Anterselvie Natalia Sidorowicz zaliczyła swój najlepszy wynik w karierze. W skróconym biegu indywidualnym pokazała, że drzemią w niej duże możliwości. Finiszowała z 22. czasem, choć jej rezultat mógł być dużo lepszy.
Sidorowicz dobrze radziła sobie na 12,5-kilometrowej trasie. Podczas trzech strzelań była bezbłędna, a pozycja, na której była klasyfikowana oscylowała na granicy pierwszej i drugiej dziesiątki. Polka dostarczyła kibicom wielu emocji, bo miała szansę na to, by zakończyć rywalizację na 10. miejscu.
Przed jej ostatnią wizytą na strzelnicy wszyscy mieli nadzieję, że podtrzyma wysoką skuteczność. Niestety, zaliczyła dwa pudła, co w tej konkurencji oznaczały doliczenie do czasu karnych 45 sekund za każdą nieudaną próbę. Łącznie było to półtorej minuty. To czas, który kosztował ją 12 miejsc.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie jest żart. Tak trenują polscy skoczkowie
Sidorowicz po swoim najlepszym w karierze starcie czuła zarówno zadowolenie, jak i niedosyt. Wszystko przez dwa pudła na strzelnicy.
- Od samego początku byłam bardzo skupiona. Warunki na strzelnicy nie były łatwe, bo już na przestrzeliwaniu bardzo wiało. Wiedziałam, że muszę zrobić swoje. Te dwa niecelne strzały bolą, ale pokazują możliwości występu przy bezbłędnym strzelaniu - powiedziała zaraz po biegu polska biathlonistka.
Sidorowicz w ostatnich miesiącach zrobiła duży postęp. W tym sezonie zdobyła pierwsze punkty Pucharu Świata i jest pewniakiem w naszej sztafecie. Zazwyczaj biegnie na pierwszej zmianie i nie zawodzi.
Teraz przed biathlonistkami przygotowania do mistrzostw świata, które w lutym odbędą się w Novym Meście.
Czytaj także:
Nagranie Małysza było wstrząsające. Sprawdziliśmy, jak to wygląda teraz
Po kłopotach Kubackiego chcieli przerwać zawody? Mamy komentarz Borka Sedlaka