Od czasów Tomasza Sikory nie ma w polskim biathlonie zawodnika, który potrafiłby regularnie zdobywać punkty, nie mówiąc o tym, by walczył o miejsca na podium. W tym sezonie nasza kadra została odmłodzona i o jej sile stanowią juniorzy. Dwóch z nich - Konrad Badacz i Jan Guńka - to światowa czołówka w tej kategorii. Potwierdziły to niedawne mistrzostwa świata juniorów, w których Guńka zdobył dwa medale.
Jednak w Pucharze Świata lepiej wiedzie się Badaczowi. 21-latek potwierdził to w Soldier Hollow, gdzie zajął 43. miejsce w sprincie i w biegu pościgowym przesunął się na 37. lokatę. Tym samym do swojego dorobku dopisał 4 "oczka" Pucharu Świata, a łącznie w tym sezonie wywalczył ich już 10.
- Po biegu pościgowym czuję zadowolenie, bo wywalczyłem kolejne punkty w Pucharze Świata. Jak na to, że jest to mój pierwszy sezon, to 10 punktów, które na ten moment mam, to bardzo cieszy. A kto wie, może będą jeszcze kolejne punkty - powiedział Badacz, który liczy na udany start w kończących sezon zawodach w kanadyjskim Canmore.
Cieszy zwłaszcza dyspozycja Badacza podczas strzelania. - Trudno mi się biegało w Soldier Hollow. We znaki dawała się wysokość, ale nie ma się co dziwić, bo przyjechałem tam prosto z Otepaa, gdzie nie było takich wysokości. Fajnie, że strzelanie jest stabilne. Może nie idealne, ale stabilne. Jedna kara na sprincie, dwie w pościgu to dobre wyniki. Jest się z czego poprawiać, ale wszystko idzie w dobrym kierunku - dodał Badacz.
W Canmore Polak powalczy w sprincie o awans do biegu pościgowego. - To już końcówka sezonu, ale ja się nie luzuję. Staram się utrzymać koncentrację i mobilizację do ostatniego startu - zakończył reprezentant naszego kraju.
Czytaj także:
Walka trwała wiele lat. Jego decyzja sprawiła niemiłosierny ból
Co za lot Stocha! Nie przebił go nikt
ZOBACZ WIDEO: Romantycznie. Zobacz, gdzie Justyna Żyła wybrała się z ukochanym