Polka nie wystartowała w zawodach inaugurujących nowy sezon biathlonowego Pucharu Świata, które rozegrane zostały w zeszłym tygodniu w Oestersund. Wszystko za sprawą upadku, jaki miał miejsce podczas jednego z zawodów Pucharu IBU, które miały Agnieszce Cyl pomóc w odpowiednim przygotowaniu do pierwszych startów. Skutki upadku uniemożliwiły jednak 28-latce start w Szwecji.
Na szczęście Cyl nie odczuwa już bólu i wystąpi w weekendowych zawodach biathlonowego Pucharu Świata, które tym razem odbędą się w austriackim Hochfilzen. - Jest już dobrze. Noga mnie nie boli - fizjoterapeuta i doktor spisali się na medal, bardzo jestem im za to wdzięczna. W końcu będę mogła wyruszyć na trasy. Niestety ciężko jest obiektywnie ocenić moją obecną dyspozycję, ale jutrzejszy start wszystko zweryfikuje. Wiem na pewno,że muszę startować, bo tak najlepiej kształtuje jakąkolwiek formę - powiedziała za pośrednictwem swojej strony internetowej Polka.
W Austrii panuje iście zimowa aura. Trasy biegowe są bardzo dobrze przygotowane. Weekend w Hochfilzen rozpoczną biegu sprinterskie, które jednocześnie będą eliminacjami do sobotnich biegów pościgowych. Na niedzielę zaplanowano rywalizację sztafet. Cyl przypuszcza, że w piątkowym sprincie nie będzie jej łatwo osiągnąć dobry rezultat. - Na piątek nastawiam się na walkę, przede wszystkim z samą sobą i z kryzysami, przypuszczam że będzie ich mnóstwo choćby ze względu na tygodniową treningową absencję - przyznała reprezentantka naszego kraju.