Zwycięstwem Ukrainek zakończyła się drużynowa rywalizacja biathlonistek podczas zawodów Pucharu Świata w Oberhofie. Drugie miejsce zajęły Francuzki, a skład podium uzupełniły reprezentantki gospodarzy. Przez długi czas na niemieckim stadionie zanosiło się na ogromny sukces Polek, które miały szanse pójść w czwartek w ślady Justyny Kowalczyk. Biało-czerwone na półmetku dystansu przewodziły stawce, ale ostatecznie linię mety minęły jako siódme, zaliczając w sumie cztery "pudła". Zmorą Polek było strzelanie w "stójce", które przyczyniło się do spadku naszych rodaczek w końcowej klasyfikacji.
Biegnąca na ostatniej zmianie Weronika Nowakowska-Ziemniak mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl, że biało-czerwone są w stanie plasować się zespołowo w czołowej "trójce". - Niewiele mogę powiedzieć o naszym występie. Sztafeta ma potencjał na podium i co do tego zdaje się, że nikt nie ma wątpliwości. Mimo to ciągle czegoś nam brakuje - może odrobiny szczęścia? Jeśli chodzi o mnie, to wiedziałam, że to będzie trudny wyścig. Nie jestem jeszcze w pełni sił. Nie potrafię znaleźć jednak usprawiedliwienia dla fatalnego strzelania w pozycji stojącej, choć prawda jest taka, że nikt nam w strzelaniu nie pomaga - relacjonuje 26-letnia dwuboistka.