Zwycięstwo Christopha Sumanna w Chanty-Mansijsku

Łukasz Witczyk 16 Marca 2013, 14:34

Biorąc pod uwagę wyniki piątkowego sprintu głównym faworytem biegu pościgowego był Martin Fourcade. Francuz do biegu pościgowego wyruszył z przewagą aż 40 sekund nad drugim Lukasem Hoferem. Jednak tak duża przewaga nie pozwoliła odnieść Fourcade'owi drugiego triumfu w Chanty-Mansijsku. Lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata słabo strzelał i już na półmetku rywalizacji został doścignięty przez grupę pościgową. Łącznie Francuz zanotował pięć karnych rund - najwięcej spośród czołowych biathlonistów.

Niezbyt dobrą dyspozycję na strzelnicy Martina Fourcade wykorzystali Christoph Sumann i Simon Fourcade. Obaj strzelali ze stu procentową skutecznością i na mecie mogli cieszyć się z najlepszych w tym sezonie rezultatów. Austriak już w piątek był blisko miejsca na podium, lecz na ostatniej rundzie biegowej stracił wiele sekund do rywali i ostatecznie musiał zadowolić się czwartym miejscem. W sobotę Sumann nie popełnił już tego błędu i stanął na najwyższym stopniu podium. Z kolei Simon Fourcade awansował aż o 20 pozycji.

Największym pechowcem sobotnich zawodów był Andreas Birnbacher. Niemiec miał duże szanse na końcowy triumf, lecz podczas trzeciego strzelania zanotował pięć karnych rund. Wszystko przez to, że pomylił tarcze i strzelał nie do swojej. Pozostałe piętnaście nabojów Birnbacher posłał do celu. Na pomyłce Niemca stracił również Michal Slesingr, który do mety dobiegł na siódmym miejscu, lecz do końca walczył o jak najlepszy czas, bowiem po biegu sędziowie podjęli decyzję o odjęciu Czechowi straconych 25 sekund. Dało mu to awans na 3. miejsce.