Już w niedzielę w Oestersund odbędzie się pierwszy w tym sezonie bieg zaliczany do biathlonowego Pucharu Świata. Wzorem poprzednich lat zmagania o Kryształowe Kule rozpocznie sztafeta mieszana. Specjaliści od biathlonu w ostatnich dniach przed inauguracją sezonu nie próżnują i startują w zawodach w Skandynawii. Nie inaczej jest w przypadku Andrei Henkel, która w Sjusjoen zasygnalizowała wysoką formę.
Niemka w sobotę z łatwością zwyciężyła w sprincie. Zdobywczyni Pucharu Świata sprzed sześciu lat dzięki temu triumfowi nabrała wiary we własne umiejętności. - Jestem bardzo zadowolona z pierwszego miejsca wywalczonego w sprincie. Musiałam dodatkowo przebiec jedną karną rundę, ale ponieważ wygrałam, to nie ma to żadnego znaczenia. Jestem bardzo szczęśliwa z tego, że udowodniłam samej sobie, że nadal jestem w stanie walczyć o zwycięstwa - przekazała za pośrednictwem Facebooka 35-letnia reprezentantka Niemiec.
Z kolei w niedzielę w Sjusjoen rozegrano bieg masowy. Podobnie jak dzień wcześniej najlepsza była Henkel. Tym razem zwycięstwo nie przyszło jej już tak łatwo. Na mecie miała ponad 9 sekund przewagi nad Walj Semerenko. - Podczas biegu nie czułam się tak dobrze, jak w sobotę. Z kolei dyspozycja na strzelnicy była bardzo dobra, bowiem celnie strzeliłam 19 razy na 20 prób. Strzelałam w dobrym czasie i dzięki temu mogłam ponownie zwyciężyć. Ten weekend był bardzo dobrą inauguracją sezonu i będę chciała to powtórzyć w pierwszych zawodach Pucharu Świata w Oestersund - podsumowała niedzielny występ niemiecka biathlonistka.