Weronika Nowakowska-Ziemniak obecny sezon biathlonowy rozpoczęła od zwycięstwa w zawodach Pucharu IBU w Idre. Polka zasygnalizowała tam wysoką formę biegową, którą potwierdziła podczas biegów w Oestersund. Niestety, za dobrym biegiem nie poszły w parze wyniki, bowiem nasza zawodniczka dwukrotnie zajmowała miejsca w drugiej pięćdziesiątce. - Cóż, pierwszy Puchar Świata był dla mnie ogólnie nieudany, ale jakby nie było, to tylko dwa kiepskie starty. Cieszy mnie dobra dyspozycja biegowa, bo jest to coś, co nie zmienia się z dnia na dzień a strzelanie niestety bywa przewrotne i niekiedy zależne od warunków atmosferycznych, odrobiny szczęścia lub pecha - powiedziała reprezentantka Polski w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
W biegu indywidualnym Polka zanotowała aż jedenaście karnych minut. Niewiele lepiej było w sprincie, gdzie zawodniczka z Dusznik-Zdroju podczas dwóch strzelań pomyliła się czterokrotnie. Kiedy ostatnio reprezentantka Polski zanotowała tak złe strzelanie? - Nie pamiętam i szczerze mówiąc chciałabym o tym jak najprędzej zapomnieć. Takie starty się zdarzają, nawet najlepszym, tym bardziej przy loteryjnych warunkach na strzelnicy. Najgorzej jest jednak po czymś takim zacząć wątpić w swoje możliwości - nie zamierzam sobie tego zrobić - przyznała Nowakowska-Ziemniak.
Warunki atmosferyczne panujące w Oestersund mocno dały się we znaki biathlonistkom. Z powodu zbyt silnego wiatru po trzech wizytach na strzelnicy przerwany został bieg pościgowy kobiet, a z tego samego powodu odwołana została rywalizacja mężczyzn. Zdaniem reprezentantki Polski sędziowie podjęli słuszną decyzję. - Jak najbardziej! Nie może być tak, że o wynikach decyduje wiatr, a nie realne umiejętności zawodników - oceniła Polka.
W piątek odbędą się biegi sprinterskie w Hochfilzen. W Austrii pogoda jest zdecydowanie lepsza niż w Szwecji. Przede wszystkim nie ma silnych podmuchów wiatru. Nowakowska-Ziemniak ma dobre wspomnienia z tej alpejskiej miejscowości i liczy na dobre wyniki. - Przyjemnie jest wrócić do Europy! Hochfilzen zwykle było dla mnie łaskawe, dobrze wypadałyśmy też w sztafetach. Mam nadzieję, że tym razem nie będzie inaczej. Zapowiadają spore mrozy, ale mam szczerą nadzieję, że się mylą - nie lubię startować w bardzo niskich temperaturach - zakończyła polska biathlonistka.