Łukasz Witczyk: W niedzielę dostarczyłaś polskim kibicom wielu pozytywnych emocji. Jak ocenisz swój start w biegu pościgowym w Hochfilzen?
Krystyna Pałka: Uważam, że start w Hochfilzen był idealny. Strzelanie bezbłędne, bieg na dobrym poziomie. Myślę, że sam fakt że z jedenastego miejsca przesunęłam się na trzecie jest zadowalający. To był mój dzień. Dopisało mi szczęście i uwierzyłam, że mogę walczyć z najlepszymi.
Nie ma co ukrywać, że bieg pościgowy to chyba twoja ulubiona konkurencja. To właśnie w tym biegu zdobyłaś srebrny medal mistrzostw świata.
- Ulubiona konkurencja? Raczej jedna z ulubionych (śmiech). Moimi biegami są właśnie starty gdzie mogę bezpośrednio rywalizować, gdzie mam kontakt wzrokowy z innymi zawodniczkami. Moim ulubionym startem zawsze będzie bieg masowy i oczywiście pierwsza zmiana sztafety.
Po wcześniejszych biegach nie byłaś zadowolona ze swojej formy biegowej.
- Od początku sezonu miałam wahania. Do końca nie byłam pewna co się dzieje. Niby przygotowania bardzo dobre, wykonałam kawał dobrej roboty, a tu bieg niezadowalający. Już zaczynałam myśleć, że jestem gorzej przygotowana niż w zeszłym roku. Do końca nie potrafiłam sama sobie udzielić odpowiedzi co jest powodem tak słabej dyspozycji. W głębi czułam, że to nie jest mój poziom biegowy, lecz ciężko było ocenić dlaczego nie potrafię pobiec tak jak powinnam.
W biegu pościgowym pobiegłaś już bardzo dobrze. Wreszcie narty chodziły jak trzeba, a warunki były idealne?
- Tak to prawda. Bieg pościgowy pokazał troszeczkę mój poziom biegowy. Dzięki ostatniemu biegowi w Hochfilzen dotarło do mnie, że nie powinnam rozdrabniać się i od razu dopuszczać najgorsze myśli. Muszę nauczyć się cierpliwości, którą troszkę zatraciłam.
Biathlonowy Puchar Świata po długiej przerwie wróci do Francji. Startowałaś kiedyś na trasach w Le Grand Bornard?
- W zeszłym sezonie startowałam tutaj w wojskowych igrzyskach, tyle że na innym stadionie. Mają tutaj dwa stadiony. My będziemy startować na stadionie w samym Le Grand Bornand. Można powiedzieć, że jest to całkiem nowy stadion i nowa strzelnica. To będzie pierwszy raz na tych trasach.
Jak możesz ocenić trasy, na których będziecie rywalizować od środy?
- Trasy bardzo mi się podobają. Nie ma stromego podbiegu, ale jest wiele małych, na których trzeba bardzo mocno pracować. Trasa bardzo szybka, a do strzelnicy mamy zjazd. Będą bardzo dobre strzelania. Tutaj nie wystarczy dobrze strzelać, tutaj trzeba dodatkowo szybko biegać.
Pierwszym startem będzie sztafeta, w której wystąpicie mocno osłabione.
- W sztafecie startujemy w osłabionym składzie. Nie ma z nami Weroniki Nowakowskiej-Ziemniak i Moniki Hojnisz. W tym czasie będą walczyły we Włoszech na Uniwersjadzie.