Weronika Nowakowska zawiesiła karierę po ubiegłorocznych mistrzostwach świata, które odbyły się w Oslo. Ogłosiła wtedy, że jest w bliźniaczej ciąży. Po urodzeniu dzieci 31-letnia zawodniczka powróciła do treningów, a w marcu wróciła na biathlonowe trasy. W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy przeżywała jednak wiele trudnych chwil.
- Nie zwykłam narzekać, dlatego często ludziom wydaje się, że mam zawsze z górki. Tymczasem okazuje się, że ja także jestem człowiekiem pełnym zwątpień, słabości i czasem ogarnia mnie bezradność. W piątym miesiącu ciąży poznałam Jędrka, pełnego dobrej energii artystę-reżysera, idealistę, marzyciela. Pomógł mi uwierzyć, że powrót do sportu się uda i cokolwiek przyniesie przyszłość Jędrek, już teraz ogromnie Ci za tę wiarę dziękuję! - napisała Weronika Nowakowska na swoim oficjalnym profilu na Facebooku.
- Ciąża wiele zmieniła w moim prywatnym i sportowym życiu, była też momentem weryfikacji zarówno marzeń jak i znajomości. Jako wtedy przyszła i obecna mama otrzymałam pomoc od kilku znaczących w moim sportowym życiu osób. Dużo jednak było takich, którzy mnie mówiąc wprost skreślili. Nikt z najbliższego środowiska nie zadzwonił choćby raz, by zapytać jak się czuję, czy mogą jakoś pomóc - dodała.
Weronikę Nowakowską zabolało odrzucenie jej wniosku stypendialnego. Osoby decyzyjne uznały, że nie ma perspektyw na jej sukcesy sportowe na igrzyskach w Pjongczang.
- Otrzymałam odmowę na złożony w styczniu wniosek stypendialny (nie powiem gdzie) z uzasadnieniem, że pod kątem najbliższych igrzysk olimpijskich jestem nieperspektywiczna. Stypendia otrzymali jednak inni biathloniści, "bardziej perspektywiczni" w oczach rekrutatorów... - napisała wicemistrzyni świata w sprincie oraz brązowa medalistka w biegu pościgowym z mistrzostw świata w Kontiolahti sprzed dwóch lat.
- Miałam rozstęp mięśnia prostego brzucha na 13 cm! Mówili, że bez operacji się nie obejdzie, a jednak się obeszło. Długo się rehabilitowałam i ciężko pracowałam by uzyskać sprawność. Zbijałam wagę i wracałam do formy w samotności. Piszę to wszystko nie po to, by się pożalić czy kogoś postawić w złym świetle, ale po to by pokazać, że ja też nie mam z górki i na wszystko ciężko pracuję nie tylko siłą mięśni, ale przede wszystkim siłą woli - dodała.
ZOBACZ WIDEO: Mariusz Pudzianowski: Debiut na KSW z Najmanem? Wchodząc do ringu nagle zapomniałem wszystkiego