Pięć lat temu była na ustach wszystkich polskich kibiców sportów zimowych. W Novym Mescie zdobyła wówczas niespodziewanie brązowy medal mistrzostw świata. Rok później była też piąta na igrzyskach olimpijskich, potwierdzając swoje wielkie umiejętności.
W kolejnych latach Monice Hojnisz udawało się wprawdzie wskoczyć do "10" zawodów Pucharu Świata, jednak podium pozostawało odległym marzeniem. Podsumowaniem kiepskiego okresu był ostatni sezon, w którym zajęła dopiero 82. miejsce w klasyfikacji Pucharu Świata i jedynym pozytywem było szóste miejsce na igrzyskach olimpijskich w Pjongczangu.
Przed rozpoczęciem nowego cyklu trudno było być optymistą, więcej w kontekście przyszłości polskiego biathlonu mówiło się o tegorocznej dwukrotnej mistrzyni świata juniorów, Kamili Żuk.
To jednak 27-latka z Chorzowa przypomniała o sobie w wielkim stylu. W pierwszych zawodach nowego sezonu Pucharu Świata w Pokljuce Hojnisz zajęła drugie miejsce w biegu indywidualnym na 15 kilometrów, tracąc do zwyciężczyni zaledwie 5,9 sekundy. Było to dla niej pierwsze podium w karierze, nie licząc MŚ w Novym Mescie.
ZOBACZ WIDEO Polacy zaskoczyli podczas lotów narciarskich. "Loty to pewna nagroda i frajda"
- To dla mnie duża niespodzianka, długo musiałam na to czekać - mówiła na mecie szczęśliwa biathlonistka i dodawała, że najważniejsze było celne strzelanie. I właśnie tutaj Polka zmieniła najwięcej w porównaniu do poprzednich lat i w czym możemy szukać przyczyny jej nagłego sukcesu.
Otóż przed tym sezonem, po 15 latach, Hojnisz zmieniła pewne istotne kwestie w strzelaniu w pozycji stojącej. Wszystko dzięki Nadii Biełowej, która kilka miesięcy temu została nową trenerką reprezentacji Polski. To ona przekonała zawodniczkę do zmiany.
- To był ze strony Moniki bardzo odważny krok. Każdy broni się przed zmianami, ponieważ trzeba wyjść ze strefy komfortu i w pewnym sensie uczyć się od nowa. Ale do odważnych świat należy i bardzo się cieszę, że wszystko przynosi tak dobry efekt - przekonuje w rozmowie z WP SportoweFakty Weronika Nowakowska.
- Czasami takie zmiany przynoszą natychmiastowe efekty. Wystarczy że zmieni się kąt ustawienia na trochę bardziej ostry i pozycja staje się bardziej stabilna. Jeden niuans może zdecydować o sukcesie lub jej braku - dodaje dwukrotna medalistka mistrzostw świata.
- Nie ukrywałam przed rozpoczęciem sezonu że bardzo liczę na Monikę. Bo że ma talent i wielkie możliwości, o tym dobrze wiedzieliśmy. Kilka czynników, w tym moim zdaniem nowe bodźce treningowe spowodowały jednak, że zaczęła wykorzystywać swój potencjał.
Była polska biathlonistka jest bardzo zadowolona z początku pracy Biełowej z naszą kadrą. Ukrainka widzi dużą szansę na sukcesy Hojnisz, a także pozostałych, młodszych zawodniczek.
- Biełowa to wymagająca i doświadczona trenerka, która sama uprawiała biathlon i odnosiła wielkie sukcesy. Bardzo się cieszę, że nastąpiły zmiany i buduje się nowy zespół. Trenerka bardzo pozytywnie nastraja drużynę, nastawia zawodniczki nie na wynik, ale na ich rozwój. Jestem dużą optymistką jeśli chodzi o jej pracę nie tylko z Moniką ale i młodszymi koleżankami - ocenia.
Hojnisz zapowiadała przed sezonem, że marzy przede wszystkim o równym sezonie. I pierwsze starty pokazują, że tak może być. Po drugim miejscu następnie zajęła 11. miejsce w sprincie i 21. w biegu pościgowym. Gdyby nie jedno złe strzelanie w tym ostatnim, mogła być zdecydowanie wyżej.
Z kolei w czwartek w Hochfilzen Hojnisz zajęła świetne, 5. miejsce w sprincie, tracąć do podium zaledwie cztery sekundy.
- Grudniowy kalendarz dobrze się dla niej ułożył. Poklujka, potem Hochfilzen i Nove Mesto - Monika bardzo lubi te wszystkie miejsca. Zwłaszcza z tego ostatniego ma świetne wspomnienia. Mam nadzieję, że dobre miejsca tylko ją uskrzydlą i dodadzą wiary w siebie. Ważne, żeby była stabilna - przekonuje nasza ekspertka.
W ostatnich dniach wokół 27-latki, z okazji jej sukcesów, pojawiło się wielkie zamieszanie, w tym co zrozumiałe kolejne wywiady. Według Nowakowskiej nie wpłynie to negatywnie na jej formę. - To bardzo spokojna osoba i już przecież doświadczona. Jak sądzę jest też objęta opieką mentalną, dlatego powinna sobie z tym medialnym szumem. Jestem o nią spokojna, bo Monika sama nie napala się na kolejne podium, nastawia się na marcowe mistrzostwa świata.
Oczywiście ze względu na miejsce w podium w Pokljuce i dobry występ w Hochfilzen, oczekiwania kibiców wobec Hojnisz są teraz wysokie. Nowakowska radzi jednak fanom, aby zachowali spokój i rozsądek w najbliższych tygodniach.
- Ja nastawiam się na tak istotną dla niej stabilność. Jeśli Monika będzie regularnie mieścić się w "20", a od czasu do czasu pojawi się w "10" lub na podium, to będę zadowolona, podobnie jak i ona. Ona zna swoje możliwości i tylko spokój może spowodować, że takie wyniki jak w Pokljuce mogą się powtarzać - podsumowuje.