Jeden z tych związków, które opierały się najdłużej! Jest kolejna decyzja IBU ws. Rosjan i Białorusinów

Trwa usuwanie Rosjan ze światowego sportu. Wszystko za sprawą decyzji Władimira Putina, który w ubiegły czwartek wydał rozkaz o ataku na Ukrainę.

Wojska rosyjskie otworzyły ogień, a w Ukrainie trwa wojna. Świat szybko niemal w pełni zjednoczył się ze sobą przeciwko Rosji.

Nie inaczej jest w kwestii sportu. Światowe federacje jedna za drugą podejmują decyzje o zawieszeniu bądź wykluczeniu Rosjan.

ZOBACZ WIDEO: Sporty zimowe nie są domeną Polaków? "Często nie mamy warunków, żeby trenować"

Ci m.in. nie powalczą w barażach o piłkarskie MŚ w Katarze, gdzie mieli zagrać z reprezentacją Polski. Odebrano im też finały MŚ w siatkówce mężczyzn - ale to tylko niektóre z konsekwencji.

Do grona "mówiących jednym głosem" w końcu dołączyła też Międzynarodowa Unia Biathlonu (IBU). "Rada Wykonawcza IBU postanowiła nie zezwalać na udział jakichkolwiek rosyjskich lub białoruskich sportowców lub oficjeli w swoich międzynarodowych imprezach aż do odwołania" - napisano w komunikacie.

IBU zmieniło zatem swoją pierwotną decyzję. Wcześniej bowiem Rosjanie i Białorusini mogli startować w zawodach neutralnie, bez flag, odgrywania hymnów czy strojów w barwach narodowych.

Dlaczego zdecydowano się zatem na zmianę? Wszystko przez zalecenia MKOL. "Rada Wykonawcza uważa, że ​​ta decyzja jest konieczna, aby solidaryzować się z Ukrainą i społecznością olimpijską oraz chronić integralność zawodów IBU i bezpieczeństwo uczestników imprez sportowych i niesportowych" - napisano w treści komunikatu.

Niejako przy okazji wydania decyzji złożono też kondolencje z powodu śmierci ukraińskiego 19-letniego biathlonisty Jewhena Małyszewa, który zginął w walce o obronę swojej ojczyzny.

Rada ponownie przypomniała też, że "potępia rosyjskie ataki na Ukrainę i wsparcie udzielane przez Białoruś oraz podtrzymuje nadzieję na natychmiastowe zakończenie wojny".

Zobacz także: Koniec milczenia. FIS podjęła decyzję ws. Rosji i Białorusi Słowo, które mówi wszystko. Oni nadal nie rozumieją