Protest na igrzyskach po odepchnięciu. Jest decyzja sędziów

Twitter / Eurosport ESP /  Amos Serem zawraca, by pokonać przeszkodę
Twitter / Eurosport ESP / Amos Serem zawraca, by pokonać przeszkodę

Do niecodziennej sytuacji doszło podczas eliminacyjnego biegu na 3000 metrów z przeszkodami. Kenijczyk Amos Serem ominął rów z wodą. Aby uniknąć dyskwalifikacji, musiał zawrócić. Cała historia miała dla niego szczęśliwy finał.

W tym artykule dowiesz się o:

W poniedziałek na Stade de France rozegrano eliminacje w biegu na 3000 metrów z przeszkodami. W ramach tej konkurencji w zawodnicy na każdym okrążeniu muszą pokonać cztery płoty lekkoatletyczne oraz rów z wodą, przed którym również znajduje się płot.

W pierwszym biegu eliminacyjnym startował Kenijczyk Amos Serem. Zawodnik na ostatnim okrążeniu  znajdował się w ścisłej czołówce stawki i był już bardzo bliski awansu do finału. Jego problemy zaczęły się jednak przy rowie z wodą.

Serem minął się z płotem, przez co znalazł się obok rowu. W tej sytuacji Kenijczyk musiał zawrócić, by zgodnie z przepisami przeskoczyć nad przeszkodą i wylądować w wodzie. Całe zamieszanie sprawiło, że stracił dobrych kilka sekund. Mimo tego zawodnik starał się ambitnie nadrobić straty i w ostatniej części biegu zbliżył się do liderów. Opisaną sytuację dokładnie przedstawia poniższe nagranie.

Ostatecznie wpadł na metę jako szósty z czasem 8:18.41, a awans zapewniło sobie pięciu zawodników z każdego biegu. Kenijczyk do ostatniej premiowanej udziałem w finale pozycji stracił zaledwie osiem setnych sekundy. Nie ulega wątpliwości, że gdyby nie zamieszanie przy rowie z wodą, spokojnie wywalczyłby awans. Z tego powodu zdecydował się złożyć odwołanie.

"Poczułem, że ktoś mnie popycha, gdy zbliżałem się do płotu. Nie mogłem dokładnie określić, kto to był, ale poczułem, że ktoś mnie popycha. Zamiast zderzyć się z płotem, uznałem, że rozsądniej będzie go ominąć, a następnie wrócić i przeskoczyć nad nim" - relacjonował feralny incydent.

Ostatecznie jego historia miała szczęśliwe zakończenie. Organizatorzy zmagań uznali jego odwołanie. Tym samym Kenijczyk został dopuszczony do finałowego biegu. Odbędzie się on w środę, podczas wieczornej sesji lekkoatletycznej.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Były reprezentant Polski zadowolony z gry siatkarek. "Pokazują, że nie pękają"

Czytaj też:
Paryż 2024: Znamy godzinę meczu półfinałowego polskich siatkarzy
Mistrzyni olimpijska z szansami na kolejny medal. Świetny poziom półfinałów

Komentarze (19)
avatar
Piotr G
7.08.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kolejny bzdet tego autora. 
avatar
Christopher
6.08.2024
Zgłoś do moderacji
3
2
Odpowiedz
Po prostu wody się boi i tyle 
avatar
kibbikibbi
6.08.2024
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Samo pomyślenie o tym że Kenijczyk ściemniał jest myślozbrodnią. 
avatar
KotEnio
6.08.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
niektorzy lubia jak ich sie popycha ! 
avatar
Anna Malinowska
6.08.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Co za tytuł. Nikt nikogo nie odpychał, a chodziło o to, że zawodnik obiegł przeszkodę - rów z wodą. Zawrócił, aby pokonać przeszkodę i przez to stracił czas i zajmowaną wcześniej dobrą pozycję.