Jamajczyk pokazał dobrą szybkość już w półfinale krajowych eliminacji do lekkoatletycznych mistrzostw świata, które we wrześniu br. odbędą się w Tokio. Uzyskał w nim czas 9,80 s.
Okazało się jednak, że wciąż miał rezerwy. Wygrał piątkowy finał z czasem 9,75 s, bijąc przy tym swój rekord życiowy o 0,02 s. To najlepszy rezultat na światowych listach od maja 2015 roku. Wówczas Justin Gatlin na mityngu w Dosze zanotował wynik 9,74 s.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: spędziła urodziny na Malediwach. Co za widoki
Dzięki swojemu piątkowemu występowi Kishane Thompson przesunął się też na szóste miejsce w rankingu najszybszych sprinterów w historii. Zestawienie to otwiera legendarny Usain Bolt. Rodak 23-latka od 2009 roku dzierży rekord świata. Podczas mistrzostw świata w Berlinie uzyskał rezultat 9,58 s. Dalej plasują się Tyson Gay (9,69 s), Yohan Blake (9,69), Asafa Powell (9,72) i wspomniany już Gatlin.
Thompson zapewnia, że stać go na jeszcze więcej. - Mam ogromną pewność siebie. Nawet jeśli pobiję rekord świata, nie będę zaskoczony, bo wiem, do czego jestem zdolny. Pracuję, by osiągnąć wszystkie moje cele - mówił po wywalczeniu mistrzostwa kraju.
Jamajczyk w ubiegłym roku otarł się o złoto igrzysk olimpijskich. W Paryżu z czasem 9,79 s triumfował Noah Lyles. Thompson stracił do niego zaledwie 0,0005 s. O mistrzostwie olimpijskim zadecydowała fotokomórka.