Na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro wystartują cztery zawodniczki z Arabii Saudyjskiej. To o dwie więcej niż cztery lata temu w Londynie. Niemniej w Arabii nadal powszechna jest dyskryminacja dziewcząt i kobiet w sporcie. To zresztą tylko część wszechobecnej dyskryminacji w tym kraju.
Sarah Attar była pierwsza kobietą, która wystartowała w konkurencji biegowej. W 2012 roku wzięła udział w biegu na 800 metrów. Niczego nie zwojowała, ale trzeba dodać, że kobiety w Arabii mają utrudnione zadanie. Nie mają takich warunków ani możliwości treningów jak mężczyźni. To się powoli zmienia.
Widać to na przykładzie Kariman Abuljadayel. 22-letnia zawodniczka jest pierwszą kobietą z Arabii Saudyjskiej, która wystartowała w biegu na 100 metrów. Sprinterka w hidżabie nie zdołała przebrnąć przez eliminacje, zajęła w swoim biegu dopiero siódme miejsce, ale ekspresowo zyskała uznanie i poparcie kobiet na całym świecie.
To nie pozostaje bez wpływu na kobiety w kraju. Jak napisała na swoim blogu Attar, dziewczęta dorastają teraz i mają możliwość występów na igrzyskach. - Postrzegają one rywalizację sportową jako coś do czego mogą dążyć.
ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": łyżka dziegciu w beczce miodu (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Jeszcze dwa lata temu Arabia zapowiedziała, że w Rio wystartują kobiety, ale tylko w dyscyplinach sportowych, które są akceptowalne kulturowo i religijnie w kraju. Do zaskoczenia doszło w lipcu, kiedy to w składzie znalazły się dwie biegaczki.
Kilka miesięcy temu rząd ogłosił ponadto utworzenie komisji międzyresortowych, które mają uregulować kwestię licencjonowania kobiecych klubów sportowych. To kolejny przełom w sporcie kobiet w Arabii, gdyż dotąd nie miały one prawa uczestniczyć w żadnych rozgrywkach.