30-letni Cherono był - obok Etiopczyka Kenenisy Bekele - uważany za głównego faworyta 43. TCS Amsterdam Marathon. Początkowo Kenijczyk biegł w kilkunastoosobowej grupie, w której tempo dyktowali pacemakerzy. Gdy do mety pozostawało mniej niż 10 km, towarzyszyło mu tylko dwóch Etiopczyków - Mule Wasihun i Solomon Deksisa.
Cherono podkręcił tempo, wypracował sobie bezpieczną przewagę i jako pierwszy wpadł na metę zlokalizowaną na Stadionie Olimpijskim. Jego czas - 2:04:06 - to nowy rekord amsterdamskiej imprezy (poprzedni należał także do Kenijczyka - 2:05:09 w 2017 r.).
Jednocześnie Cherono uzyskał najlepszy wynik w historii maratonów w Holandii. Dotychczas najszybciej dystans 42,195 km w tym kraju pokonał inny Kenijczyk Duncan Kibet (2:04:27 w 2009 r. w Rotterdamie).
Na podium maratonu w Amsterdamie stanęli także dwaj Etiopczycy: Wasihun (2:04:37) oraz Deksisa (2:04:40).
Zawiódł natomiast Bekele, który nie wytrzymał tempa prowadzącej grupy i nawet nie dotarł do mety. Zszedł z trasy w okolicach 40. kilometra, udając się pieszo do znajdującego się w pobliżu hotelu. Dla rekordzisty świata w biegach na 5000 m i 10000 m to kolejne maratońskie rozczarowanie. Nie ukończył trzech z pięciu ostatnich zawodów na tym dystansie.
Wśród pań w Amsterdamie zwyciężyła Etiopka Tadelech Bekele (2:23:14), broniąc tytułu z 2017 r. Kolejne miejsca zajęły jej rodaczki Shasho Insermu (2:23:28) i Azmera Gebru (2:23:31).
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: piłkarki GKS Katowice jak modelki