Klaudia Kazimierska przyjechała na halowe mistrzostwa Europy do Torunia głównie po to, aby zbierać doświadczenie. Tak było w drugim biegu eliminacyjnym na dystansie 1500 metrów z udziałem Polki. Kazimierska długo trzymała się w okolicach czwartego miejsca, ale gdy na dwa okrążenia przed końcem tempo znacząco wzrosło, zaczęła tracić do rywalek. Ostatecznie dobiegła na metę jako szósta (czas 4:18,24).
Zdecydowanie szybsze tempo było w trzecim biegu - z udziałem Martyny Galant. Polka próbowała dotrzymać tempa prowadzącej trójce, ale nie była w stanie tego zrobić. Rywalki odjechały jej na finiszu i Galant ostatecznie była czwarta (4:12,08). Liczyła na to, że wejdzie do finału wśród trzech zawodniczek z najlepszym czasem, ale zabrakło do tego ułamków sekund (awans dał wynik 4:11,27).
- Czułam się dobrze i jestem zła na siebie, że nie potrafiłam się odnaleźć w tym biegu. Liczyłam, że wejdę z drugiego miejsca. Nie wiem, co się stało dzisiaj - przyznała Galant w rozmowie z TVP Sport.
Finał kobiet na tym dystansie odbędzie się w sobotniej sesji wieczornej.
Czytaj także:
- HME Toruń 2021. Pewny awans Adriana Świderskiego. Polak zameldował się w finale
- HME Toruń 2021. Świetny początek Justyny Święty-Ersetic. Polka nie dała szans rywalkom
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: strzał, rykoszet i... przepiękny gol. Ale miał farta!