W wieku dwunastu lat usłyszał od lekarza: chłopcze, nie powinieneś uprawiać wyczynowo sportu. Jakub Krzewina miał wiele operacji, był często kontuzjowany. Nawet podczas halowych mistrzostw Europy w Pradze w 2015 roku biegł z przepukliną kręgosłupa. Wtedy odbierał pałeczkę jako ostatni zawodnik, gdy nasza sztafeta w biegu 4x400 metrów prowadziła. Niestety, ból był tak mocny, że Krzewina dał wyprzedzić się belgijskiemu sprinterowi i Biało-Czerwoni spadli na drugie miejsce.
Trzy lata później, podczas mistrzostw świata w Birmingham, Krzewina kapitalnym sprintem wyprzedził nie tylko Belgów, ale też Amerykanów, którzy wydawali się poza zasięgiem stawki. Jego przyspieszenie dało nam złoty medal, ale także rekord świata.
Krzewina w młodości chciał być piłkarzem. Trener Andrzej Luzak przekonał go do trenowania biegów i wytłumaczył, że przesiadywanie na osiedlu z kolegami nie może być ważniejsze. Wirtualna Polska odwiedziła z kamerami Kruszwicę, niespełna 10-tysięczne miasteczko, z którego pochodzi sportowiec. Gościliśmy w domu rodzinnym oraz szkole Krzewiny.
Mateusz Skwierawski