Czy dla trenera polskiej biegaczki, Aleksandra Wierietielnego tak znacząca przewaga na mecie była szokiem? - Nie liczy się, jaka była przewaga. Najważniejsze, że Justyna wygrała. Moment, w którym odjechała Marit Bjoergen nie był atakiem. Po prostu przed podbiegiem zaczęła mocno ciągnąć pod górę. Do tej chwili Norweżka biegła za nią krok w krok, trzymała się jej, jak na gumce. Przyszła chwila, gdy Bjoergen pękła - powiedział Wierietielny w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
Co ciekawe, Justyna Kowalczyk nie będzie się teraz skupiała na dogonieniu Marit Bjoergen w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata (strata wynosi 102 punkty). Polskiemu sztabowi zależy na udanym występie podczas zawodów PŚ w Jakuszycach.