- Trenowaliśmy z Justyną latem w Zakopanem i w Hiszpanii, byliśmy też na Dachsteinie. Ćwiczyliśmy między innymi jazdę pod górę. Muszę przyznać, że czasem przegrywałem, choć gdy trzeba było narzucić tempo stylem łyżwowym, to byłem lepszy, bo ona się męczyła w tej technice. W sumie jednak te treningi musiały przynieść efekt. Chyba trochę ją podciągnąłem - powiedział Kreczmer na łamach Super Expressu.
W najbliższych dniach biegacz znów zamierza trenować z Justyną Kowalczyk. Oby efekt w przypadku polskiej mistrzyni był taki sam jak na Tour de Ski.
Źródło: Super Express.