Stanislav Rezac i Susanne Nystroem najlepsi w Koenig Ludwig Lauf w Austrii

Daniel Ludwiński 06 Lutego 2012, 14:15

W biegu mężczyzn aż do końca na czele plasowała się kilkunastoosobowa grupa, która rozciągnięta utrzymała się praktycznie do samej mety. W tym gronie na finiszu najlepszy okazał się mający bardzo dobry sezon doświadczony Stanislav Rezac. Urodzony w 1974 roku Czech stoczył zacięty bój do ostatnich metrów z Jerrym Ahrlinem - był szybszy od Szweda zaledwie o 0,1 sekundy. Tuż za tą dwójką bieg ukończył Joergen Aukland, gorszy od Rezaca o 1,3 sekundy. Ponownie dobrze wypadł nieznany przed sezonem Jimmie Johnsson ze Szwecji, który był czwarty. Na kolejnych lotach sklasyfikowano liczne grono zawodników znanych z Pucharu Świata – Geir Ludvig Aasen Ouren był szósty, Arne Post siódmy, Markus Ottoson czternasty, Mathias Fredriksson siedemnasty, Espen Harald Bjerke osiemnasty, Thomas Alsgaard dziewiętnasty, a Boerre Naess dwudziesty. Na starcie zabrakło ostatecznie Pettera Northuga, wicelidera klasyfikacji Pucharu Świata, który w tym czasie rywalizował u siebie w Trondheim w lokalnych norweskich zawodach niższej rangi, gdzie w jednym z biegów triumfował.

Wśród pań najlepszą w Koenig Ludwig Lauf okazała się Susanne Nystroem, która o 4,3 sekundy pokonała Jenny Hansson. Dwie Szwedki długo biegły razem, gdyż pozostałe zawodniczki już wcześniej poniosły spore straty - mająca trzeci wynik Seraina Boner straciła do nich ponad dwie minuty. Występ w Austrii nie udał się za to Walentynie Szewczenko - Ukrainka była dopiero dziesiąta z czasem gorszym od Nystroem o ponad szesnaście minut.

W biegach FIS Marathon Cup oprócz czołówki światowej startują także tysiące amatorów. W tym roku w trakcie zawodów doszło do tragedii - wkrótce po starcie zasłabł 74-letni Szwed i mimo pomocy medycznej jego życia nie udało się już uratować. Lekarze udzielili pomocy także czterdziestu innym osobom, dla których trud biegu w siarczystym mrozie był zbyt wielki, jednak nikt z tego grona nie musiał zostać w szpitalu.