- Justyna po biegu na 15 klasykiem była wkurzona. Jednak nie mamy co szukać winnych. Minimalny błąd, ale kosztowny, bo na trasie było widać wyraźnie, że narty Marit Bjoergen jechały z górki lepiej - powiedział dla Przeglądu Sportowego Aleksander Wierietielny.
Trener Justyny Kowalczyk uważa, że Polka przyjęła optymalna taktykę na ten bieg. Zdaniem Wierietielnego, podczas zawodów w Szklarskiej Porębie, pogoda może po raz kolejny zaskoczyć zawodników i zawodniczki. - Prowadziła przez cały dystans i próbowała rozciągnąć stawkę. Udało się i wszystkie dziewczyny odpadły, oprócz Bjoergen. Norweżce zresztą też uciekła, bo był moment, kiedy przewaga wynosiła sześć sekund. Jednak na zjazdach i płaskich odcinkach Norweżka do Justyny dojechała. Moja podopieczna stwierdziła, że nie da rady uciec. Zostawiła trochę sił, żeby powalczyć na finiszu, ale Bjoergen uciekła jej na zjeździe. Podobnie było w biegu mężczyzn, kiedy walczyli Szwed Johan Olsson i Szwajcar Dario Cologna. Minimalnie wygrał pierwszy z nich. Pracujemy nad tym, żeby jak najlepiej wypaść w każdej konkurencji. Spodziewamy się też zmian w pogodzie. Zapowiadają się cieplejsze dni niż ostatnio. Jeszcze wiele może nas zaskoczyć - dodał Aleksander Wierietielny.
Więcej w Przeglądzie Sportowym