Analiza SportoweFakty.pl: Czy Justyna Kowalczyk rzeczywiście pobiegła tak słabo?

Dwudzieste siódme miejsce Justyny Kowalczyk w sobotnim biegu na 10 km stylem dowolnym wywołało w Polsce sporo emocji i obaw o formę narciarki. Sprawdziliśmy, czy faktycznie jest się czym przejmować.

Mało kto spodziewał się sukcesu Justyny Kowalczyk na inaugurację sezonu w Gaellivare - zarówno biegaczka, jak i trener Aleksander Wierietielny podkreślali, że dobrym wynikiem na tym etapie sezonu będzie lokata w czołowej dziesiątce. W latach 2009-2011 w pierwszym starcie Polka bywała klasyfikowana na miejscach siódmym, jedenastym i dwunastym. Dopiero dwudziesta siódma pozycja w sobotnim biegu na 10 kilometrów stylem dowolnym rozczarowała więc wielu kibiców, którzy liczyli na wynik dający miejsce choćby w szerokiej czołówce.

Postanowiliśmy porównać rezultaty Justyny Kowalczyk z inauguracyjnych występów w ostatnich latach i przekonać się, czy faktycznie jest się czym przejmować. O ile miejsca niekoniecznie muszą być w pełni miarodajne, o tyle więcej o danym starcie są już w stanie powiedzieć czasy. Okazuje się, że po ich przeanalizowaniu występ Kowalczyk wcale nie był taki zły, jak można by w pierwszej chwili przypuszczać!

W sobotę w Gaellivare Polka straciła do Marit Bjoergen blisko półtorej minuty - dokładnie 1:23,5, co dało jej wspomniane dwudzieste siódme miejsce. Jak było we wcześniejszych latach? Rok temu w norweskim Sjusjoen Kowalczyk była wolniejsza od Norweżki, która wygrała także wtedy, o 1:12,3. Różnica wynosi więc niewiele ponad jedenaście sekund - wtedy jednak Polka zajęła jedenaste miejsce. Strata z bieżącego roku sprawiłaby, że pokonałoby ją wtedy tylko dwanaście biegaczek.

W 2010 roku Puchar Świata również rozpoczęty został w Gaellivare. Wtedy na tej samej trasie Kowalczyk była siódma, lecz jej strata do najlepszej Bjoergen wcale nie była diametralnie różna niż w sobotę - wyniosła 1:15,9, a zatem była ledwie o 7,6 sekundy mniejsza niż tym razem. Co warte podkreślenia, z tegorocznym czasem dwa lata temu nasza narciarka przegrałaby jedynie z ośmioma rywalkami.

Z kolei na początek olimpijskiego sezonu 2009/2010, który skończył się m.in. złotem na 30 kilometrów w Vancouver, Kowalczyk była wprawdzie w Beitostoelen dwunasta, jednak jej strata do triumfującej Bjoergen wynosiła wtedy 1:39,3, o blisko szesnaście sekund więcej niż w Gaellivare! Sobotni czas dałby wtedy Kowalczyk miejsce w czołowej dziesiątce.

Analiza czasów również nie jest oczywiście stuprocentowo miarodajna - należy brać pod uwagę fakt, że w ostatnich czterech sezonach Puchar Świata rozpoczął się w trzech miejscowościach i na trzech różnych trasach, ponadto różne były np. warunki atmosferyczne. Bez zmian pozostaje jednak konkurencja (za każdym razem był to bieg na 10 kilometrów stylem dowolnym), a także termin - końcówka listopada, czyli okres, gdy Kowalczyk nie jest jeszcze w formie, dzięki czemu śmiało można było pokusić się o powyższą analizę.

Skąd jednak tak wyraźna różnica miejsc zajmowanych przez Polkę, dawniej plasującej się na przełomie pierwszej i drugiej dziesiątki? W poprzednich latach punkty Pucharu Świata na inaugurację sezonu dawała nawet strata przeszło dwuminutowa. W Gaellivare było jednak inaczej - nawet wynik gorszy o półtorej minuty od czasu Bjoergen nie dawał już lokaty w trzydziestce. W sobotę czołówka była więc zdecydowanie bardziej wyrównana, a różnice czasowe między biegaczkami mocno spłaszczone. Nie brakowało ponadto sporych niespodzianek, które sprawiły np. Holly Brooks czy Lisa Larsen, tracące do triumfatorki nieporównywalnie mniej niż poprzednio. W sytuacji gdy tak wiele narciarek zdołało pobiec na wyższym poziomie niż wcześniej, okazało się, że bieg Kowalczyk niemalże identyczny jak w poprzednich latach, dał jej tym razem zaledwie dwudzieste siódme miejsce.

Skoro jednak w poprzednich latach Kowalczyk mając na starcie sezonu identyczną stratę była w stanie poprawiać formę i w kolejnych miesiącach zdobywać mistrzostwo olimpijskie, Puchar Świata, a także wygrywać Tour de Ski, to może nie warto martwić się na zapas? Nietrudno wyobrazić sobie, że gdyby z identyczną stratą Polka zajęła w sobotę miejsce na przełomie pierwszej i drugiej dziesiątki, jej start byłby skomentowany jako solidny i typowy jak na początek sezonu.

                       Wyniki Justyny Kowalczyk w pierwszych biegach sezonu:

SezonMiejsce inauguracjiMiejsce KowalczykStrata do 1. miejscaStrata do podium
2009/2010 Beitostoelen 12 +1:39,3 +1:02,1
2010/2011 Gaellivare 7 +1:15,9 +0:34,9
2011/2012 Sjusjoen 11 +1:12,3 +0:43,3
2012/2013 Gaellivare 27 +1:23,5 +0:57,6
Komentarze (5)
avatar
tomasf33
25.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
dziś Justyna myślę pobiegnie lepiej :) 
avatar
crzyjk
25.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mówcie, piszcie co chcecie, ale jak jeszcze Aga lub JJ podobnie zaczną sezon, od wpadki w pierwszej rundzie, to ja poszukam innego hobby i zajmę się, no właśnie czym ...:)( 
opeciak
25.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czyli wszystko w normie.