Justyna Kowalczyk: Warto stonować emocje

Justyna Kowalczyk w pierwszym biegu Pucharu Świata zajęła 27. miejsce, ale nie rozpacza z tego powodu i przypomina, że główną imprezą są mistrzostwa świata.

- Tutejsza trasa nigdy mi nie leżała, ale to wynik i tak poniżej oczekiwań. Nie jest mi miło, osobom z mojej drużyny też. 27. pozycja to jednak nie koniec świata. Słyszałam już, że najgorsza od dawna, świadcząca też jednak o tym, jak byłam ostatnio regularna - powiedziała w rozmowie z Przeglądem Sportowym.

- Spokojnie, sezon ma pięć miesięcy, a to bardzo dużo jak na sport wytrzymałościowy. Nawet jeżeli w Finlandii coś nie wyjdzie, choć wpadek mam już dość jak na jeden rok, to do mistrzostw świata pozostają jeszcze trzy miesiące. Wiem, że przyzwyczaiłam wszystkich do walki od początku do końca, ale impreza główna jest w Val di Fiemme. Warto stonować emocje - dodała.

Źródło: Przegląd Sportowy

Komentarze (3)
avatar
Pottermaniack
26.11.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Trzy lata temu pobiegła wolniej, niż w tym sezonie, a zdobyła złoty medal olimpijski. Warto wierzyć Justynie i trenerowi Wierietielnemu, ich taktyka się sprawdza, a jak sama Kowalczyk mówi pier Czytaj całość
avatar
crzyjk
26.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"do mistrzostw świata pozostają jeszcze trzy miesiące." - Nic dodać nic ująć, tylko czekać z nadzieją na złote MŚ. Justynka Go! 
JJusadi
26.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
mam zaufanie do Justyny.
natomiast nie ufam Tajnerowi i skoczkom. Jadą na opinii Adama - wysłać do PZN kontrolę.