Norweżki zadowolone ze zmniejszenia straty. Johaug: Wszystko się może zdarzyć

Reprezentantki Norwegii nie kryły radości po czwartkowym etapie Tour de Ski, gdy zdołały zmniejszyć swą stratę do Justyny Kowalczyk. Therese Johaug uważa, że wszystko jest jeszcze możliwe.

Daniel Ludwiński
Daniel Ludwiński

Justyna Kowalczyk przez cały etap samotnie prowadziła i starała się utrzymać przewagę nad rywalkami, jednak w końcówce współpraca Therese Johaug, Kristin Stoermer Steiry oraz Charlotte Kalli przyniosła efekt w postaci znacznego zniwelowania różnicy. Na mecie Polka zameldowała się niespełna dwadzieścia sekund przed nimi. - W tym Tour de Ski nie byłam jeszcze tak blisko Kowalczyk - mówiła Johaug po biegu. Wszystko się może zdarzyć. Gdy Charlotte wspólnie z Kristin mnie dogoniła to na nowo się "zbudziłam". Byłyśmy w stanie współpracować i z trzydziestu pięciu sekund straty zostało tylko osiemnaście.

W walce o miejsce w czołowej trójce klasyfikacji generalnej liczy się także wspomniana Kristin Stoermer Steira. Ona również zwróciła uwagę na pomoc ze strony szwedzkiej rywalki. - To dobrze, że Kalla miał tak udany dzień. Niesamowite, że razem byłyśmy w stanie odrobić w końcówce tyle sekund, jest to dla mnie niespodziewane. Nie miałam jakiegoś wyjątkowo dobrego dnia, ale i tak zyskałam pół minuty nad Kowalczyk na dystansie, na którym zwykle jest ona mocna.

Po czwartkowym etapie do Charlotte Kalli z gratulacjami pośpieszył ... Egil Kristiansen. Trener Norweżek również uważa, że to właśnie świetna dyspozycja Szwedki znacząco pomogła jego podopiecznym. - Nie przypuszczałem, że odrobimy do Kowalczyk tak wiele.Therese i Kristin powinny podziękować Kalli. Myślę jednak, że zobaczymy kolejne świetne biegi Kowalczyk w stylu klasycznym w piątek i sobotę.

Ze swym trenerem zgodziła się Astrid Jacobsen. - Nie można skreślać Kowalczyk po jednym nieco słabszym biegu. Biegła przecież cały czas sama z przodu, a to nie jest łatwe - powiedziała była mistrzyni świata w sprincie.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×