Kadra Norwegii, w skład której wchodzi Therese Johaug, przebywa obecnie we włoskim Seiser Alm. Zgrupowanie ma pozwolić ostatecznie doszlifować formę reprezentacji na zbliżające się mistrzostwa świata w Val di Fiemme. - Cieszę się, że mistrzostwa będą już niedługo - mówi 24-letnia biegaczka. - Zaczynam powoli odczuwać pewne oczekiwania wobec mnie. W Seiser Alm świetnie spędzamy czas. Na szczęście cały czas unikam kontuzji i chorób. Czuję, że przed mistrzostwami zrobiłam w ostatnich miesiącach wszystko co powinnam.
Johaug przyjedzie do Val di Fiemme bronić tytułu mistrzyni świata na 30 km i będzie uznawana za jedną z faworytek. Norweżka uważa, że jej głównymi rywalkami będą Marit Bjoergen i Justyna Kowalczyk. - Marit od dawna jest królową. Z kolei Justyna będzie w swojej najlepszej formie na mistrzostwa świata, tak myślę. Nie zdobyła żadnego złotego medalu na mistrzostwach w Oslo dwa lata temu, więc będzie chciała teraz być odpowiednio mocna.
Trasy przygotowane przez organizatorów nie będą tajemnicą dla żadnej z biegaczek. W Val di Fiemme regularnie gości bowiem Puchar Świata. Johaug ma za to nadzieję, że będzie dopingowana przez kibiców ze swojej ojczyzny. - Startowałyśmy tu już wiele razy w Tour de Ski. Nie będzie jednak łatwo. Poprzednio w Oslo wychodziło nam wszystko. Mam nadzieję, że teraz do Włoch też przyjedzie wielu naszych kibiców, choć niemożliwe żeby te mistrzostwa były takie te sprzed dwóch lat - uważa Therese Johaug.