- Naprawdę nie wiem, czy Puchar się odbędzie. Nie wiemy dokładnie, na co możemy liczyć z puli przychodów, które wygeneruje impreza. Nie mamy pewności, czy w ogóle będzie transmisja telewizyjna. Bez tego nie sposób prowadzić rozmów ze sponsorami i cokolwiek przygotowywać - powiedział na łamach Gazety Wrocławskiej Grzegorz Sokoliński, burmistrz Szklarskiej Poręby, która tym razem nie wyłoży tak wielkich pieniędzy na zawody PŚ (w 2012 roku miasto uratowało organizację imprezy).
Szklarska Poręba nie podpisała jeszcze umowy na organizację zawodów z Polskim Związkiem Narciarskim. Budżet dwudniowych zawodów to ok. 3,3 mln zł (wcześniejsze zawody PŚ na Polanie Jakuszyckie kosztowały 5 mln zł, a Szklarska Poręba zadłużyła się na 2,8 mln zł).
Apoloniusz Tajner uspokaja całą sytuację. Prezes Polskiego Związku Narciarskiego zapewnia, że zawody w Szklarskiej Porębie się odbędą. Sygnału telewizyjnego z Polany Jakuszyckiej nie wyprodukuje tym razem TVP (zażądała za to miliona złotych). Zawody będzie jednak można obejrzeć w TVP 2. - Sygnał wyprodukuje włoska firma Infront Media, z którą PZN od lat współpracuje przy sprzedaży licencji do sygnału poza naszym krajem. Telewizja Polska pokaże relację z zawodów w programie 2. Wszystko jest dopięte, organizacja Pucharu Świata nie jest zagrożona - poinformował Tajner.
Miejmy nadzieję, że PŚ w Szklarskiej Porębie odbędzie się bez problemów, a w Polsce nie dojdzie do wielkiego skandalu, gdyby nie udało się zorganizować tych zawodów ze względów finansowych.
Więcej w Gazecie Wrocławskiej.