Justyna Kowalczyk na krótko przed metą i końcem wspinaczki na Alpe Cermis, zemdlała i została odwieziona do szpitala w Val di Fiemme. Jak poinformował Grzegorz Wojnarowski, dziennikarz Wirtualnej Polski, który jest na miejscu, biegaczka wróciła już do hotelu.
[ad=rectangle]
Rafał Węgrzyn, serwismen Justyny Kowalczyk: Justyna opuściła już szpital, wróciła do hotelu. Wszystko jest ok.
— Grzegorz Wojnarowski (@GWojnarowski) styczeń 11, 2015
Polka na szczęście odzyskała przytomność jeszcze na trasie i z pomocą osób porządkowych podniosła się ze śniegu. Specjalne sanie ciągnięte przez skuter zwiozły ją na dół wzniesienia. Tam czekała już karetka, która odwiozła wyczerpaną Kowalczyk do szpitala.
Przez to, że Polka nie ukończyła ostatniego etapu, nie została sklasyfikowana w Tour de Ski.