Norweg to triumfator dwóch ostatnich edycji Tour de Ski, a także ubiegłorocznego Pucharu Świata. Obecnie znów jest liderem cyklu i wiązał duże nadzieje z mistrzostwami świata w Falun - w jego dorobku nie ma bowiem jeszcze indywidualnego złotego medalu z zawodów tej rangi. Ale na razie mistrzostwa w Szwecji to istny koszmar dla Sundbyego, który jest na nich jedynie w roli widza.
[ad=rectangle]
- Ma silne przeziębienie - powiedział trener Trond Nystad. - Opuścił już bieg łączony, a w środę nie pobiegnie także na 15 kilometrów stylem dowolnym. W tej chwili bardzo mało realne jest, że wystąpi w piątek w sztafecie. Przed startem musi odbyć jakiś trening, a na razie jeszcze nie ćwiczy. Za nim sześć dni wolnych od zajęć. Musimy poczekać żeby zobaczyć co będzie dalej. Oczywiście odczuwamy, że go nie ma. To w ostatnim czasie nasz najsolidniejszy i najlepszy biegacz - stwierdził szkoleniowiec norweskiej kadry.
Sundby na mistrzostwach świata jak dotąd zdobył złoto w sztafecie w 2011 roku, a w jego indywidualnym dorobku z zawodów tej rangi są srebro i brąz. Szansą na ewentualny solowy triumf w Falun jest dla niego już tylko maraton na 50 kilometrów, ale to konkurencja najtrudniejsza i najbardziej wyczerpująca, w której po chorobie łatwo nie będzie.
Musi mieć inne cele, poza MŚ w Falun.