W skandynawskich mediach była to wiadomość dnia. Narciarka już w sierpniu mówiła, że zna płeć dziecka, lecz z ujawnieniem tej informacji poczeka. Doprowadziła w ten sposób do prawie codziennych spekulacji w mediach, a nawet przyjmowania zakładów u bukmacherów.
O płci dziecka poinformowała najpierw w krótkim wywiadzie na stronie norweskiej federacji narciarskiej i na Facebooku, a potem osobiście podczas imprezy sponsorskiej w olimpijskiej hali sportowej "Statek Wikingów" w Hamar.
Szwedzki dziennik "Expressen" skomentował natychmiast, że za trzy miesiące przyjdzie na świat następca najlepszego norweskiego narciarza Pettera Northuga, mimo że Bjoergen podkreślała, iż nie będzie naciskać na swoje dziecko, aby uprawiało biegi narciarskie i sport w ogóle. - Będę wspierać wszystkie zainteresowania mojego syna, jakiekolwiek by nie były - wspomniała.
Wśród komentarzy norweskich internautów i kibiców pojawiły się już propozycje imienia syna biegaczki. Najpopularniejsze to rymowane "Joergen Bjoergen" od bardzo popularnego norweskiego imienia i "Messi Bjoergen" od argentyńskiego piłkarza Lionela Messiego.
Sześciokrotna mistrzyni olimpijska i 14-krotna świata potwierdziła również, że po porodzie zamierza jak najszybciej powrócić do treningów, a jej głównym celem są mistrzostwa świata w 2017 roku w Falun.
#dziejesiewsporcie: świetna reklama z udziałem Neuera
Nie ważne co się urodzi ważne by było zdrowe i by nie musiał przechodzić operacji zmiany płci jak Ojciec / Przepraszam Matka