Słynny polski trener nie ma wątpliwości ws. Johaug. "Nie ma prawa startować na igrzyskach"

PAP / EPA/HAKON MOSVOLD LARSEN / Therese Johaug na konferencji prasowej po pozytywnym wyniku testu antydopingowego
PAP / EPA/HAKON MOSVOLD LARSEN / Therese Johaug na konferencji prasowej po pozytywnym wyniku testu antydopingowego

Według propozycji Norweskiej Agencji Antydopingowej Therese Johaug powinna być zawieszona przez 14 miesięcy. Z tak łagodnym wymiarem kary nie zgadza się Edward Budny, olimpijczyk z 1964 roku, trener Józefa Łuszczka.

Jeśli proponowana kara faktycznie wejdzie w życie, to Johaug będzie mogła jechać na igrzyska w Pjongczang. Okres zawieszenia skończy się bowiem w grudniu 2017 roku, a więc na dwa miesiące przed rozpoczęciem zawodów w Korei Południowej. Norweżka straci zatem najbliższe mistrzostwa świata, jednak najważniejsza sportowa impreza będzie w jej zasięgu.

- Każdy, kto brał, nie ma prawa startować na igrzyskach olimpijskich - mówi nam Edward Budny, trener, który doprowadził Józefa Łuszczka do tytułu mistrza świata. - Igrzyska muszą być czyste. Może Światowa Agencja Antydopingowa podejdzie do tego inaczej, bo na razie mamy tylko propozycję kary ze strony norweskiej. Nie ma żadnego usprawiedliwienia. Każdy, kto sięga po niedozwolone środki, zasługuje na jak najwyższą karę. Pamiętajmy, że Norwegia to państwo, które łoży największe pieniądze na biegi narciarskie, ma doskonałe warunki śniegowe, a ci, którzy wygrywają, są tam traktowani jak bogowie. Jeśli taki kraj sięga po niedozwolone środki, to jest to skandal i to potrojony, trzy razy większy niż gdyby zrobili to Czesi, Słowacy czy Polacy.

Trener Budny zwraca uwagę również na postępujący problem leków na astmę w norweskim narciarstwie. W tym roku wyszło na jaw, że są podawane nawet juniorom. - Chcą zalegalizować wziewne środki przeciwastmatyczne. To dotyczy też dzieciaków po 15-16 lat. Johaug i tak jest już milionerką, więc ma się za co leczyć, ale jest przecież jeszcze młodzież. To jest nieodpowiedzialność. Przeciętny Norweg może nad tym boleje, ale w biegi są angażowane wielkie pieniądze. Do tego niedawno norweski trener biegaczek pozwolił sobie powiedzieć, że jego zdaniem najgorsze jest to, iż jego zawodniczki nie mają konkurencji, a to źle wróży światowym biegom. To szczyt bezczelności - uważa Budny.

ZOBACZ WIDEO Justyna Kowalczyk: Wystartowałam dobrze, później zaczęło boleć (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Temat astmy i medykamentów podawanych narciarzom w związku z astmą pojawia się także w kontekście innych państw. - Kiedyś czyści byli Szwedzi, ale teraz też zaczynają kombinować. Myślą sobie, że po co mają dostawać lanie, skoro również mają astmę. Jakby Justyna Kowalczyk chciała, to jeszcze dziś by się okazało, że też jest chora i dostałaby na wszystko zgodę. Może więc zróbmy wolnoamerykankę, tylko że to będzie biło w najmłodszych - mówi słynny trener.

Właściwy wymiar kary dla Johaug, który może różnić się od propozycji Norweskiej Agencji Antydopingowej, ma być ogłoszony w przyszłym roku, w styczniu lub w lutym.

Komentarze (12)
avatar
Jarek Grochowski
30.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Norwedzy zawsze byli na dopingu tylko tak potrafią wygrywać a ci co im kibicują niech się pukna w głupi leb 
avatar
Hampelek
29.11.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Norwegia oczywiście ją dopuści, a dlaczego mieliby swojego sportowca trzymac w domu podczas igrzysk. To MKOL powinien ją zdyskwalifikowac, ale tutaj dzialaja tylko krajowe federacje, które robi Czytaj całość
avatar
yes
29.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A jak skończyła się sprawa kulomiota Bukowieckiego? http://sportowefakty.wp.pl/la/629059/konrad-bukowiecki-zostanie-uniewinniony-moze-sie-skonczyc-na-naganie
Pytam, gdyż nie wiem... 
avatar
pajac
29.11.2016
Zgłoś do moderacji
1
5
Odpowiedz
Johung jesli bedzie chciala oczywiscie na olimpiade pojedzie. Bede jej kibicowal.