Idea projektu "Życie na biegówkach" zrodziła się wkrótce po zakończeniu poprzedniego sezonu. Członkowie naszej reprezentacji, czyli Maciej Staręga, Jan Antolec, Dominik Bury i Paweł Klisz, na różne sposoby kompletowali budżet wyprawy do ojczyzny biegów narciarskich. Oprócz dotacji od Polskiego Związku Narciarskiego istotne okazało się także wsparcie od kibiców, którzy w ramach crowdfundingu również mogli wspomóc naszych kadrowiczów. Ostatecznie idea została zrealizowana i kadrowicze spędzili w Norwegii wystarczająco dużo czasu, by poznać tamtejsze metody treningowe. Wielotygodniowe zgrupowanie ma przynieść efekty w postaci lepszych wyników w sezonie 2017/2018.
- Okres przygotowawczy był naprawdę intensywny - u progu nowej edycji Pucharu Świata przyznaje w rozmowie z WP SportoweFakty Maciej Staręga, lider naszej reprezentacji, który w zawodach najwyższej rangi już nieraz wchodził do czołowej dziesiątki. - W Polsce spędziłem niewiele czasu, ale ma to czemuś służyć. Mam nadzieję, że uda się dzięki temu wejść na poziom, którego się spodziewam. W Norwegii odkryliśmy pewne sprawy i nauczyliśmy się pewnych nowych rzeczy. Staraliśmy się je wpleść w nasze standardowe przygotowania. Ja sam mam już pewne doświadczenie ze światowej czołówki. Mam nadzieję, że ten pobyt pomoże także kolegów z kadry - mówi Staręga.
Co ważne, podczas pobytu w Norwegii Polacy nie byli pozostawieni sami sobie. Nasi kadrowicze mogli podpatrywać miejscowych narciarzy. - Będąc w Norwegii mieliśmy kontakt z tamtejszymi zawodnikami i to nie z byle jakimi. Trenowaliśmy m.in. z jednym z norweskich teamów. Byli też Brytyjczycy, którzy ćwiczą w Lillehammer z tamtejszym klubem, jednym z większych w całej Norwegii. Były więc wspólne treningi i byli mocni sparringpartnerzy - wspomina Staręga.
Ósmy zawodnik sprintu na ostatnich mistrzostwach świata w Lahti jest zdania, że zgrupowanie pozwoliło naszej kadrze otworzyć oczy na to, na co w innych krajach stawia się większy nacisk niż u nas. Dodatkowym atutem było także skorzystanie z nowinek technologicznych, których w Polsce biegacze po prostu nie mają.
ZOBACZ WIDEO: Marek Saganowski wspomina grę z Arturem Borucem: Nie ma meczu, w którym zawiódł
- Na pewno przekonaliśmy się, że w Polsce mało pracujemy nad techniką biegu. To jest element, w którym można zyskać najwięcej i to najmniejszym nakładem sił. Dodatkowo ciekawe było również spróbowanie treningów na rolkach na bieżni mechanicznej. W Polsce tego nie ma, a daje to świetny efekt. Można ustalić sobie konkretną prędkość i starać się jej trzymać. Wychodzi więc bardzo dobra praca, niczym na jakiejś rolkostradzie. Można wykonywać w ten sposób treningi szybkościowe - zauważa Staręga.
O ile lider naszej męskiej kadry ma już na swym koncie szereg dobrych wyników, o tyle Antolec, Bury i Klisz do tej pory nie mieli jeszcze okazji by cieszyć się z punktów Pucharu Świata. Zgrupowanie w Norwegii ma im pomóc w osiągnięciu upragnionego celu na sezon 2017/2018.