Lekarze nie zabronili jej biegać. Justyna Kowalczyk narzeka na warunki w Ramsau

Newspix / RADOSLAW JOZWIAK / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Justyna Kowalczyk
Newspix / RADOSLAW JOZWIAK / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Justyna Kowalczyk

Zaledwie kilka dni po wypisie ze szpitala w Nowym Targu, Justyna Kowalczyk zameldowała się na obozie kadry w Austrii. - Takich słabych warunków śniegowych na Dachsteinie jeszcze nie widziałam - napisała w mediach społecznościowych.

W tym artykule dowiesz się o:

Asystentka trenera kadry Polski biegaczek narciarskich Aleksandra Wierietielnego, Justyna Kowalczyk, udowadnia że... jest "ze stali". Kilka dni temu nasza dwukrotna mistrzyni olimpijska (w Vancouver w 2010 r. i Soczi w 2014 r.) przebywała na oddziale neurologii w Podhalańskim Szpitalu Specjalistycznym im. Jana Pawła II w Nowym Targu, a teraz ostro trenuje z kadrowiczkami na obozie przygotowawczym w Ramsau.

- Biegać mi nie zabronili i szybko się do Nich nie wybieram - napisała 35-letnia Kowalczyk na swoim profilu na Facebooku, zachowując w tajemnicy powód zaskakującego dla kibiców pobytu w szpitalu.

W środę (10 października) asystentka Wierietielnego udostępniła na portalu społecznościowym zdjęcie z lodowca Dachstein w Alpach Salzburskich.

- Takich słabych warunków śniegowych na Dachsteinie jeszcze nie widziałam. A jeżdżę tu od lat 19 (!!!). Nic to, najważniejsze, że dziewczyny mają możliwość biegać na nartach, bo i to - patrząc na prognozy pogody - może się niedługo skończyć. I tak jest radość! - narzekała Kowalczyk na warunki pogodowe, panujące w Austrii.

ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Wielicki: Tomasz Mackiewicz miał wspaniałą wizję, ale był postrzegany krytycznie

Źródło artykułu: